Nowy bohater "Królowych życia" był podejrzany o zabójstwo. Nie żyją cztery jego partnerki
Arek Kocik to nowy uczestnik programu "Królowe życia". Ekscentryczny deweloper ze Szczecina, znany w sieci jako Megakot, wyznał w wywiadzie, że swego czasu policja podejrzewała go o zabójstwo kobiety będącej kiedyś jego partnerką. Jak powiedział, nie żyją także inne jego eksdziewczyny.
Program "Królowe życia" nie jest tylko zarezerwowany dla Dagmary Kaźmierskiej. Na przestrzeni kolejnych sezonów widzowie mieli okazję śledzić perypetie rozmaitych bohaterów wyróżniających się wyglądem i zamiłowaniem do luksusu. Część z nich, takich jak Gabriel Seweryn i Rafał Grabias czy Sylwia Peretti, zniknęli już z show, ale w szeregi tytułowych królowych życia wstępują kolejne oryginalne osobowości. Niedawno w programie pojawił się Arek Kocik znany jako Megakot.
Mężczyzna tak naprawdę nazywa się Arkadiusz Zgorzelski. Ma 51 lat i mieszka w Szczecinie, gdzie prowadzi przedsiębiorstwo deweloperskie. Jego pasją są samochody, zarówno te współczesne, jak i zabytkowe. Jak na prawdziwego królowa życia przystało Megakot kocha zbytek, zakupy i imprezy. W programie dał się poznać jako wesoły ekscentryk, którego ulubionym powiedzonkiem jest "beng beng!".
Królowe życia: Arek "Megakot" Kocik był podejrzany o zabójstwo byłej partnerki
Nowy król życia ma niezwykle barwną przeszłość, o czym opowiedział w rozmowie z Winim na YouTube. Megakot nie tylko zdradził, jak doszedł do dużych pieniędzy, ale także podzielił się druzgocącą historią sprzed lat dotyczącą swoich byłych partnerek. Jak wyznał, jedna z jego dziewczyn, z którą się spotykał, została zamordowana.
- Zamordowali moją dziewczynę jedną. Miałem takie pechowe rzeczy. Ja z nią nie byłem wtedy. Przypadek niezwiązany ze mną - wyznał Megakot. - Mało tego, byłem w pewnym momencie przez policję oskarżony, że to może ja. (…) Ja byłem do końca tak oskarżany, że nawet nie wiedziałem, że to chodzi o mnie! Ja myślałem, że im pomagam, gadałem to i tamto, a oni, że mnie już tu mają. Taka faza była! Ja byłem w niektórych sprawach bardzo dziecinny - przyznał gwiazdor "Królowych życia". - To był rabunek w domu, podczas którego ona zginęła. Ale ja z nią już wtedy nie byłem. Ktoś ją zabił, żeby coś wziąć. Ta osoba do tej pory siedzi w więzieniu. Ale to było ze 20 lat temu - powiedział w rozmowie z Winim.
Megakot ujawnił, że to nie jedyna śmierć wśród osób z jego otoczenia. Nie żyją także inne jego byłe partnerki.
Inna moja dziewczyna odebrała sobie życie. Też z nią już nie byłem... I to niejedna! Ogólnie to nosiłem pecha. Cztery moje byłe dziewczyny nie żyją. To jest wynik... To, co ja wiem, bo nie jestem na bieżąco ze wszystkim - wyznał.
Aktualnie gwiazdor "Królowych życia" nie jest z nikim związany na stałe. Miejmy jednak nadzieję, że kolega Dagmary Kaźmierskiej nie przyniesie przyszłej partnerce podobnego pecha...