Obserwuj w Google News

Jeff Bridges opowiedział o walce z rakiem. „Miałem ponad 20-centymetrowego guza"

2 min. czytania
11.07.2024 15:25

Jeff Bridges, aktor znany z komedii „Big Lebowski”, od kilku lat walczy z chorobą. W 2020 roku lekarze zdiagnozowali u niego nowotwór. Choć guz zdążył rozrosnąć się do ogromnych rozmiarów, a aktor w międzyczasie przeszedł COVID, wdrożone leczenie przyniosło rezultaty. Dziś czuje się dobrze i z optymizmem patrzy w przyszłość. O swojej walce i codzienności z chorobą opowiedział ostatnio podczas wizyty w Television Critics Association Summer Press Tour.

Jeff Bridges
fot. Jordan Strauss/Invision/AP/East News

Jeff Bridges zachorował na raka

Ostatnie lata upłynęły Jeffowi Bridgesowi pod znakiem walki z chorobą nowotworową. W październiku 2020 roku hollywoodzki gwiazdor dowiedział się, że w jego organizmie rozwija się chłoniak nieziarniczy – złośliwy nowotwór układu limfatycznego. Dodatkowo lekarze ustalili, że guz ma ogromne rozmiary. - Okazało się, że w moim ciele jest guz o wymiarach 30 na 22 centymetry. Zupełnie, jakbym miał w sobie dziecko. Nic mnie nie bolało – wspominał w jednym z wywiadów.

Sytuacja stała się krytyczna, kiedy aktor dodatkowo zachorował na COVID-19. Osłabiony po chemioterapii, z wyraźnie obniżoną odpornością, nie miał niemal żadnych szans na przetrwanie. Mimo to zdołał zwalczyć infekcję. - Byłem gotowy, aby odejść. Tańczyłam ze swoją śmiertelnością – zdradził po latach magazynowi People, tłumacząc, że po namowach zespołu medycznego zdołał wykrzesać z siebie resztki sił.

Zobacz także

Jeff Bridges podczas choroby pracował na planie serialu

Obecnie choroba artysty jest w stanie reemisji. Gwiazdor, który niedawno wystąpił w Television Critics Association Summer Press Tour, opowiedział m.in. o pracy na planie serialu „Stary człowiek”, w którym wciela się w głównego bohatera – Johny’ego Kohlera. Z wypowiedzi aktora wynika, że uczestniczył w nagraniach, będąc już w zaawansowanym stadium choroby. Mimo to radził sobie zaskakująco dobrze.

- Co jest mimo wszystko dla mnie najdziwniejsze, to to, że pracując nad pierwszym sezonem serialu, miałem do wykonania sceny walki, a miałem ponad 20-centymetrowego guza w moim ciele, w brzuchu, który w ogóle nie sprawiał mi bólu. To jest dla mnie niezłe zaskoczenie - zdradził.

Gwiazdor dodał, że dziś czuje się świetnie i z niecierpliwością czeka na premierę drugiego sezonu „Starego człowieka”, która zaplanowana jest na wrzesień 2024 roku. Aktora zobaczymy także niebawem w tytułowej roli w filmie "Grendel" w reżyserii Roberta D. Krzykowskiego oraz w produkcji "Tron: Ares".

Źródło: Radio ZET/People/kultura.gazeta.pl

Nie przegap