Polska muzyka rządzi, czyli 1. dzień Orange Warsaw Festival 2024 [RELACJA]
Na ten piątek czekali z utęsknieniem wszyscy. Wystartował sezon festiwali, a pierwszy dzień Orange Warsaw Festival 2024 udowodnił, że warto było czekać na ten wyjątkowy moment. Tego dnia królował przede wszystkim hip-hop, ale to jednak polska muzyka błyszczała najjaśniej, z czego możemy być naprawdę dumni. Działo się też w strefie Radia ZET, gdzie nasza najnowsza atrakcja przyciągnęła tłumy festiwalowiczów.
Orange Warsaw Festival 2024 z Radiem ZET. Relacja z 1. dnia
Ulubiona stylówka, wygodne buty, dobra ekipa i można szaleć w rytm przebojów najpopularniejszych gwiazd. Na pomysł takiego piątku wpadło tysiące ludzi, którzy pojawili się na terenie Toru Wyścigów Konnych Służewiec. Festiwalowiczów nie przestraszyła nawet krótka ulewa na samym początku festiwalowego dnia.
Na szczęście później pogoda była już dużo lepsza, więc nie pozostało nic innego, jak tylko się bawić pod dwiema scenami. A było w czym wybierać. Dla fanów rapu, których podczas piątkowej odsłony Orange Warsaw Festival 2024 było chyba najwięcej, to był naprawdę dobry dzień. Ken Carson, dobrze znany z zeszłorocznej edycji Open’er Festival, otworzył z przytupem występy na głównej scenie. Wystarczyła chwila, żeby publiczność dała się ponieść emocjom i rozkręciła szalone mosh pity, które mogliśmy obserwować także w trakcie występów rapera Skepty i multiinstrumentalisty Yungbluda. To właśnie 26-letni Brytyjczyk porwał tłumy, dając jeden z lepszych koncertów tego wieczoru. Szalał razem z widzami, zachwycał się polską publicznością, a nawet zachęcał wszystkich do pójścia na wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w Polsce już w tę niedzielę. Magda Barczyk z Radia ZET miała okazję chwilę porozmawiać z Yungbludem. Zdradził nam, dlaczego tak bardzo kocha koncerty.
– Uwielbiam patrzeć ze sceny na to, co się dzieje pod nią. Dzięki temu naprawdę widzę, że ta praca i życie są piękne. Po prostu kocham ludzi. Uwielbiam ich połączenie energii. To najfajniejsza rzecz, jaką mogę zobaczyć podczas koncertu. Uwielbiam grać w Polsce, bo zawsze się świetnie bawicie, w genialnej atmosferze.
The Prodigy to zespół, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Legenda brytyjskiej muzyki elektronicznej dobrze wie, jak dać dobry koncert na festiwalu. Ponad trzydziestoletnie doświadczenie zrobiło swoje. I choć pewnie wielu widzów zatęskniło za Keithem Flintem (przyp. red. – wokalista i lider zespołu, zmarł w 2019 roku), pozostali członkowie zrobili wszystko, aby rozkręcić w Warszawie najlepszą imprezę. I tak też było.
Relacja z Orange Warsaw Festival 2024: Kwiat Jabłoni, Mrozu, Dawid Tyszkowski
Na Warsaw Stage zaprezentowali się szalony estoński raper Tommy Cash i autorka dobrze znanego z anteny Radia ZET hitu „Strangers”, Kenya Grace. Tego dnia słynny różowy namiot OWF był jednak świadkiem przede wszystkim triumfu polskiej muzyki. Naprawdę. Możemy być dumni z tego, jak wielu mamy zdolnych i kreatywnych artystów w naszym kraju. Piątkowe występy na mniejszej scenie świetnie otworzył Dawid Tyszkowski, którego alternatywny pop z miesiąca na miesiąc przyciąga coraz więcej słuchaczy. I nic dziwnego, bo w połączeniu ze świetnym wokalem na żywo i naturalną wrażliwością, ten chłopak potrafi poruszyć nasze najczulsze struny.
Zespół Kwiat Jabłoni zrobił to, co do niego należało. Porwał tłumy i wypełnił namiot po brzegi. A był to dopiero ich debiut na Orange Warsaw Festival. W ostatnich latach Polacy oszaleli na punkcie folk-popowych kompozycji Kasi i Jacka. Piątkowy koncert pokazał dlaczego. Muzyka Kwiatu Jabłoni, pełna przebojowości i szczerych tekstów, ma w sobie coś magicznego. Rodzeństwo Sienkiewiczów nie poszło jednak na łatwiznę i nie zaserwowało swoich przebojów w dobrze znanych już wersjach. Ich festiwalowy set, dzięki wsparciu pozostałych członków zespołu, był wypełniony zaskakującymi aranżacjami. Ale dobrze się tego słuchało!
Prawdziwym specjalistą od bogatych koncertowych aranżacji od lat jest także Mrozu, który z przytupem zamknął pierwszy dzień OWF 2024. Czy koncert o 1:00 w nocy ma w ogóle sens? Oczywiście, bo jak ten wokalista wyjdzie na scenę, późna pora i zmęczenie nie mają większego znaczenia. Pozytywna energia, żywiołowość, naturalna chemia na linii artysta-publiczność i przebój za przebojem to po prostu przepis na koncertowy sukces. A jak pojawiają się jeszcze goście specjalni, w tym przypadku Natalia Szroeder, to już w ogóle super. Mrozu czuje rock'n'rolla jak mało kto!
Nie ma Orange Warsaw Festival bez Radia ZET. Po raz kolejny pojawiliśmy się na Służewcu z wyjątkową czerwoną strefą, której sercem jest studio mobilne, skąd Mateusz Ptaszyński prowadzi od godz. 19:00 specjalny program festiwalowy. Tylko u nas można podejrzeć i zobaczyć na własne oczy, jak działa plenerowe radio. Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy nie zaskoczyli festiwalowiczów nową atrakcją. Na ścianie naszego studia pojawiła się wielka tablica z napisem „Before I die I want to…” (tłum. „Zanim umrę, chcę…”), gdzie każdy chętny może zapisać kreda swoje marzenie. Festiwalowicze stanęli na wysokości zadania i wypełnili tablicę po brzegi. Już nie możemy się doczekać, co napiszecie na niej w sobotę. Do zobaczenia!
W sobotę, drugiego dnia Orange Warsaw Festival 2024, wystąpią m.in. Nicki Minaj, Jessie Ware, Troye Sivan, Kaśka Sochacka i Jungle.