Obserwuj w Google News

Marcin Dorociński miał atak paniki na planie „Mission: Impossible”. „To naprawdę trudne”

3 min. czytania
14.07.2023 14:44
Zareaguj Reakcja

Marcin Dorociński wystąpił w dwóch najnowszych częściach serii „Mission: Impossible”. Pierwsza odsłona „Dead Reckoning” z Polakiem na ekranie trafi do kin już 14 lipca. W ekskluzywnym wywiadzie dla Radia ZET, który przeprowadziła Lucyna Płużyczka, aktor opowiedział o pracy na planie i towarzyszących temu emocjach. Przyznał, że w trakcie nagrań zmagał się z atakami paniki. Dlaczego?

Marcin Dorociński
fot. Piotr Molecki/East News

Film „Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One” pod patronatem Radia ZET zbiera świetne recenzje na całym świecie. Polscy widzowie będą mogli oglądać przygody agenta Ethana Hunta już od najbliższego piątku. Trzeba przyznać, że to szczególna premiera, bo na ekranie pojawi się także Marcin Dorociński, z którym mieliśmy okazję porozmawiać.

Redakcja poleca
Tom Cruise Vanessa Kirby Mission Impossible

Marcin Dorociński miał atak paniki na planie „Mission: Impossible”

W najnowszej odsłonie kultowej serii filmowej Marcin Dorociński wciela się w postać kapitana statku podwodnego. W związku z rolą polski aktor musiał kręcić sceny również pod wodą. Okazuje się, że Dorociński mocno to przeżył.

Dowiedziałem się, że bardzo boję się być pod wodą. Mieliśmy zdjęcia podwodne, gdzie trzeba było nurkować i wstrzymywać oddech na jakiś czas. Dopóki nie myślałem o rzeczach najważniejszych, to właściwie było ok, ale parę razy spanikowałem. Nagrywaliśmy zaraz po sobie. Tom też wchodził, ale mam wrażenie, że on potrafi wstrzymać oddech na dwa miesiące. Nie miał z tym problemu. Czasami się bałem. Po prostu musiałem to zrobić, nawet jak miałem atak paniki. Musiałem wziąć rurkę z tlenem i przez chwilę pooddychać, a potem robić to, co do mnie należało. To jest naprawdę trudne. Nie byłem taki swobodny pod wodą.

Co było największym wyzwaniem podczas kręcenia filmu? Gwiazdor filmów „Róża”, „Obława” czy „Teściowie” mierzył się z wieloma trudnościami.

Koncentracja i powtarzanie tego wszystkiego. Przedostawanie się przez luk, wchodzenie i wychodzenie do sceny sto dwadzieścia razy. Szczególnie jak byłem po operacji. Po trzech miesiącach jeszcze słabo chodziłem. To była osteotomia, przecięcie kości udowej. Było dość trudno, ale to była taka fajna przygoda. Cały czas miałem wrażenie, że to film… że to niemożliwe, że to jest coś tak fajnego, co się rzadko zdarza i akurat mi przydarzyło. Nie mogę w to uwierzyć.

Marcin Dorociński o kulisach pracy z Tomem Cruisem. Jaki jest prywatnie?

Dorociński w rozmowie z Lucyną Płużyczką przyznał, że po otrzymaniu roli zdał sobie sprawę, iż udział w tak wielkiej międzynarodowej produkcji to bardzo duża odpowiedzialność i „nie można dać plamy”, bo reprezentuje się swój kraj. Aktor wrócił myślami do pierwszego dnia na planie.

Nie mogłem spać. Zawsze zanim rozpocznę, to się bardzo denerwuję. Potem przychodzi się na plan, człowiek jest przygotowany, musi umieć tekst, a było go dosyć dużo. Pierwszy dzień to takie rozpoznanie. Co i jak funkcjonuje, czy rzeczywiście jest tak samo jak u nas, czy jest coś innego? Byłem już na paru zagranicznych planach, więc wiem, że to są tacy sami ludzie. (…) Zawsze pytam reżysera, czy jest zadowolony. Jeśli jest szczęśliwy, to ja jestem szczęśliwy. On mnie wybrał, coś we mnie zobaczył i mnie, tego jednego puzzla z tej całej większej układanki, wkłada do tego wszystkiego.

Siódma część serii „Mission: Impossible” powraca do kin 14 lipca 2023 roku. Oprócz Toma Cruise’a i Marcina Dorocińskiego, w filmie pojawią się m.in. Rebecca Ferguson, Simon Pegg i Vanessa Kirby. 

„Minghun” – nowy film z Marcinem Dorocińskim. Kiedy premiera?

Podczas ekskluzywnego wywiadu dla Radia ZET Marcin Dorociński pochwalił się także swoim kolejnym filmowym projektem. Aktor pojawi się w filmie „Minghun” z międzynarodową obsadą stworzonym przez Jana P. Matuszyńskiego, autora m.in. „Ostatniej rodziny” i serialu „Król”.

 To piękny film. Jest w nim bardzo dużo emocji i trudnych sytuacji życiowych. To film o stracie, radzeniu sobie z nią, utracie czegoś lub kogoś najważniejszego. O przeżywaniu tego w swoim sercu, myśleniu.

W filmie u boku Dorocińskiego pojawi się m.in. hollywoodzki aktor chińskiego pochodzenia, Daxing Zhang.

 To jest zderzenie dwóch światów. Tego w Polsce i tego chińskiego, tych obyczajów, jak sobie z tym wszystkim radzić. (…) Nie mogę się doczekać, żeby go zobaczyć. To była bardzo ciężka praca. Trudny okres.

Premiera filmu „Minghun” zaplanowana jest najprawdopodobniej na 2024 rok.