Obserwuj w Google News

Znany muzyk zawiesza karierę. Wszystko przez żart z zamachu na Trumpa

Sergiusz Kurczuk
3 min. czytania
17.07.2024 13:14

Jack Black z Tenasious D ogłosił zawieszenie działalności zespołu. Powodem jest żart z zamachu na Donalda Trumpa, który padł ze sceny. Czy to koniec kariery popularnego duetu?

Kyle Gass, Jack Black
fot. Celebrityphotos uk / Avalon/Photoshot/East News, Rex Features/East News

Zamach na Trumpa powodem do żartu. Tenacious D zawieszają działalność

Postrzelenie Donalda Trumpa na wiecu wyborczym wstrząsnęło całym światem. Niektórzy uznali sytuację za powód do żartów. Podczas jednego z występów rockowego duetu Tenacious D padły słowa, których muzycy wkrótce pożałowali. Jack Black odwołał koncerty grupy i ogłosił, że zawiesza działalność artystyczną.

Quiz: Zamachy na prezydentów USA. Tylko dla prawdziwych geniuszy

1/15 Ilu prezydentów USA straciło życie w zamachach?

14 lipca 2024 roku, dzień po zamachu na Trumpa, Tenacious D grali koncert w Sydney. Występ pokrył się z 64. urodzinami Kyle'a Gassa - aktora i muzyka, który od ponad 30 lat współpracuje z Blackiem i współtworzy rockową kapelę. W pewnym momencie koncertu na scenę weszła osoba przebrana za robota, która wniosła tort dla Gassa. Black poprosił przyjaciela, by wypowiedział urodzinowe życzenie. "Następnym razem nie spudłuj w Trumpa" - powiedział muzyk, co spotkało się z entuzjastyczną reakcją zebranych pod sceną fanów.

Sytuacja spotkała się z rozmaitym odzewem opinii publicznej. Wśród komentujących znalazły się osoby potępiające Tenacious D za żart, ale nie zabrakło też ich obrońców. Wydarzenie przykuło też uwagę oficjeli. Na Twitterze australijskiego senatora Ralpha Babeta pojawił się wpis nawołujący do natychmiastowej deportacji muzyków. Z kolei, jak podaje ABC, ambasador Australii w USA i były premier Kevin Rudd powiedział, że dowcip sprawił mu fizyczny ból, a członkowie zespołu powinni "dorosnąć i znaleźć przyzwoitą pracę".

Żart z zamachu na Trumpa. Muzycy się tłumaczą

16 lipca 2024 roku na Instagramie Blacka pojawiło się oficjalne oświadczenie związane z żartem z zamachu na Trumpa. Artysta poinformował w nim, że zawiesza działalność artystyczną.

"Byłem zaślepiony tym, co padło podczas niedzielnego występu. Nigdy nie tolerowałbym mowy nienawiści ani nie zachęcałbym do przemocy politycznej w żadnej formie. Po wielu przemyśleniach nie uważam za właściwe kontynuowania trasy Tenacious D i wszystkie moje przyszłe plany twórcze zostały wstrzymane. Jestem wdzięczny fanom za ich wsparcie i zrozumienie" - napisał Black.

Redakcja poleca

Głos w sprawie zabrał również Gass. Artysta wydał swoje oświadczenie za pośrednictwem Instagrama, tłumacząc się ze słów, które padły podczas koncertu w Sydney. "Słowa, które zaimprowizowałem na scenie w niedzielny wieczór w Sydney, były wysoce niewłaściwe, niebezpieczne i były straszliwym błędem. Nie toleruję żadnego rodzaju przemocy, w jakiejkolwiek formie, wobec kogokolwiek. To, co się wydarzyło, było tragedią i jest mi niesamowicie przykro z powodu mojego poważnego braku oceny. Głęboko przepraszam tych, których zawiodłem i naprawdę żałuję za każdy ból, który spowodowałem" - czytamy we wpisie. Jak podaje The Hollywood Reporter, zachowanie Gassa spotkało się z konsekwencjami. Greene Talent, agencja, która go reprezentowała, zerwała z nim współpracę.

Chociaż słowa Gassa mogły szokować, należy pamiętać, że członkowie Tenacious D mimo satyrycznego charakteru, wielokrotnie otwarcie wypowiadali się na tematy polityczne, również za pośrednictwem zespołu. Co ciekawe, zagorzali fani duetu są rozczarowani postawą Blacka i Gassa i to wcale nie dlatego, że ze sceny padł żart na temat Trumpa.

"Tenacious D, zespół z piosenką o zabijaniu wszystkich polityków i rządzeniu światem jako królowie-idioci, rozstają się, bo jeden z nich żartował na temat przemocy politycznej. To udowadnia, że starzenie się i bogactwo naprawdę czyni cię mniej cool" - czytamy w jednym z tweetów.

"Pamiętacie, jak Tenacious D śpiewali piosenkę z 2006 roku "The Government Totally Sucks" ("Rząd jest całkowicie do d*py" - przyp. red.) 20 stycznia 2017 roku, w dniu inauguracji Trumpa? Pamiętacie, jak Jack Black określił potencjalną wówczas kandydaturę Trumpa na prezydenta jako "zagrożenie"? Tak tylko głośno myślę" - głosi inny z wpisów.

Zobacz także

Wielu fanów uznało, że Jack Black zrezygnował z trwającej ponad 30 lat przyjaźni i wybrał duże hollywoodzkie pieniądze. Jest bowiem związany między innymi z serią filmów animowanych na podstawie gier o Mario. Zdaniem internautów, pokornie przeprosił za sytuację z australijskiego koncertu w obawie o stratę roli w dochodowej produkcji dla dzieci.

Źródło: Radio ZET Jack Black/Instagram, Kyle Gass/Instagram, LeafyMoogle/Twitter, Blacklight_21/Twitter, Dark_hive/TikTok

Nie przegap