Obserwuj w Google News

Luna i jej oniryczny debiut "Nocne zmory”. Płyta już dostępna: "Dzień, na który czekałam całe życie"

Piotr Krajewski
2 min. czytania
22.04.2022 14:06

Luna zaprezentowała debiutancki album. Piosenkarka, której muzyka łączy w sobie pop, alternatywę i elektronikę, wydała pierwszą płytę "Nocne zmory". Jak sama przyznaje, na ten moment czekała całe swoje życie.

Luna
fot. mat. prasowe / Wiktor Malinowski

Luna, a właściwie Aleksandra Katarzyna Wielgomas, to polska piosenkarka, której niejednoznaczna muzyka zachwyciła wielu słuchaczy. W swojej twórczości młoda wokalistka miesza różne gatunki – od popu, przez alternatywę, po elektronikę. Właśnie zaprezentowała debiutancką płytę "Nocne zmory".

Redakcja poleca

Luna wydała debiutancki album "Nocne zmory"

"Nocne zmory" to pierwszy album w dorobku Luny, która słynie ze swojego tajemniczego i dość onirycznego wokalu. Na płycie inspirowanej m.in. dźwiękami natury i kosmosu znalazły się dobrze znane już utwory "Zgaś", "Niewypowiedziane" czy "Mniej".

„Nocne zmory” to wynik niezliczonych godzin, miesięcy i lat pracy nad sobą i muzyką. To niekończące się chwile czekania na ten jeden moment. To taka część mnie, której nikt dotąd nie widział. To podróż na inną planetę, ale przede wszystkim w głąb – mówi artystka i dodaje: "Jest to album, któremu podporządkowałam cały swój czas, pełną myśli głowę, swoje wnętrze i coraz szybciej bijące serce. Cały mój świat. Zawarłam na nim to, jak ten świat postrzegam, jak z nim rezonuję, to co mnie zachwyca i co przeraża".

22-letnia piosenkarka nie ukrywa, że początki jej kariery nie były łatwe, ale na moment wydania debiutanckiego albumu czekała całe życie. Płytą chce zbliżyć się do swoich lęków, niepokojących snów i trudnych myśli.

22.04.2022 to dzień, na który czekałam chyba całe swoje życie. To spełnienie moich wszystkich marzeń, pragnień i najjaśniejszych snów. To wyjątkowy dla mnie moment postawienia na siebie i swoją własną rzeczywistość. To był wspaniały czas, chociaż nie było łatwo - niespodziewany hejt na social mediach, pandemia czy po prostu sytuacje, w których nie wszystko szło po mojej myśli. Przemarznięcie podczas klipu w zimowym deszczu w lesie, angina podczas koncertu, klejenie kryształków do moich wymarzonych beretów godzinę przed sprzedażą, złamany obcas podczas sesji, pomylone miejsce wywiadu i rozmazana szminka – niby nic wielkiego, ale w masie powodują, że morale pikuje w dół, ale nie żałuję ani jednej chwili – opowiada artystka.

Tuż przed premierą Luna zaprezentowała swój kolejny teledysk do tytułowego utworu. Jak zdradziła, "nocne zmory" to coś w rodzaju fatum, złych myśli, które zawsze towarzyszą człowiekowi i niekiedy ciągną go w dół. Mowa m.in. o zbyt dużych oczekiwaniach, niespełnionych marzeniach czy miłosnych zawodach.

RadioZET.pl/mat.prasowe