Obserwuj w Google News

Dramat gwiazdy Opola. Przez psychopatę trafiła do szpitala, a prokuratura rozkłada ręce

3 min. czytania
08.08.2024 19:37

Joanna Kondrat, zwyciężczyni opolskich Debiutów, od lat walczy z niewiarygodnym koszmarem. Artystkę prześladuje stalker, który niszczy jej życie i rujnuje psychicznie, a nawet doprowadził do tego, że wokalistka znalazła się w szpitalu. Indolencja policji i prokuratury jest porażająca. Przyjaciele Joanny Kondrat założyli dla niej zbiórkę na pomoc prawną. 

Joanna Kondrat
fot. TRICOLORS/East News

Aktorka Joanna Kondrat prześladowana przez stalkera 

Joanna Kondrat to wokalistka i autorka tekstów, która w 2012 roku wygrała konkurs "Debiuty" na festiwalu w Opolu. Artystka nadal nagrywa i koncertuje, po ataku Rosji na Ukrainę zorganizowała akcję charytatywną "Kołysanka dla Ukrainy". Mało kto wie, że w prywatnym życiu wokalistka doświadczyła ogromnego dramatu. Joannę Kondrat prześladuje stalker, który niszczy ją w sieci brutalnymi wpisami, wypuszcza w obieg kłamstwa i nęka w prywatnych wiadomościach ją i jej bliskich. Sprawę opisywała "Gazeta Olsztyńska" i program TVN "Uwaga", gdzie Joanna Kondrat opowiadała o swojej bezskutecznej walce o ujęcie sprawcy. 

Dramat Joanny Kondrat zaczął się w 2017 roku, gdy artystka i jej mąż, producent telewizyjny Dariusz Łukawski, nakręcili "Niebieski film" o sprawcach przemocy domowej. Po premierze rozpętało się piekło. W mediach społecznościowych pod relacjami z wydarzenia pojawiło się mnóstwo obraźliwych komentarzy pod adresem Kondrat i Łukawskiego. "Świadkowie zeznali, że przez wiele tygodni otrzymywali paszkwile na temat Aśki z fejkowych kont. Nieznani ludzie nękali nie tylko Aśkę. Zastraszali jej bliskich. Messengery i maile Aśka dostawała od rana do nocy" - opisywali na Zrzutka.pl znajomi Joanny Kondrat, którzy zorganizowali dla niej zbiórkę na pomoc prawną. 

Potem do sieci zaczęły trafiać zdjęcia Joanny Kondrat zrobione jej z ukrycia i opatrzone wulgarnymi komentarzami. Do tego głuche telefony, anonimowe szantaże, pogróżki, oczernianie w mailach. Świadkowi, który złożył zeznania w sprawie, przebito opony w aucie. - Opisywał mnie na forach publicznych jako osobę, która organizuje środki na życie, przewalając się przez łóżka bogatych biznesmenów - mowiła "Gazecie Olsztyńskiej" Joanna Kondrat. 

Joanna Kondrat przez psychopatę znalazła się w szpitalu 

Pewnego dnia zwyciężczyni opolskich Debiutów nie wytrzymała nerwowo i trafiła do Instytutu Neurologii z podejrzeniem wylewu. Policja i prokuratura okazały się bezradne. Kolejne zgłoszenia artystki były bagatelizowane, nikt nie podejmował działań, a gwiazda miała słyszeć od funkcjonariuszy, że "takie mamy czasy" i po kolejnych interwencjach dowiadywać się, że śledztwo zostało umorzone. W końcu sprawą przejęła się prokuratura. Śledczy ustalili, że dręczyciel Joanny Kondrat najpewniej działa za pośrednictwem wielu opłacanych trolli. Półtora roku temu zabezpieczono mienie głównych podejrzanych, ale na tym się skończyło. Przy takiej skali działań w sieci ustalenie tożsamości głównego sprawcy okazało się niemożliwe.

Joanna Kondrat jednak się nie poddaje, zwłaszcza że w tym momencie stalker nie nęka już tylko jej, ale także osoby z rodziny i bliskiego otoczenia. Wokalistce pomagają przyjaciele, którzy zebrali w sieci środki na prawników. Jak możemy przeczytać w opisie, stalker Joanny Kondrat ma szerokie kontakty i nieograniczone zasoby finansowe. "Zainwestował sporo pieniędzy, żeby zniszczyć Aśkę. To nie jest czysta gra. Żaden prawnik nie będzie siedział w 8 tomach akt za darmo. To zresztą nie jest robota dla jednej osoby. Tu potrzeba 3 doświadczonych prawników, którzy zaangażują się w pełnym wymiarze godzin" - podkreślali autorzy zbiórki. 

Kim jest prześladowcą Joanny Kondrat? "Lubił ją nagrywać"

Kto stalkuje Joannę Kondrat? Podejrzenia padają na mężczyznę, z którym artystka rozstała się lata temu. "Joanna poznała kiedyś człowieka, który oszalał na jej punkcie. Słowo «oszalał» jest właściwe. Była z nim krótko, bo gość lubił ją nagrywać. Nie, nie był operatorem. Instalował kamery i podsłuchy hobbystycznie. [...] Pierwsza kamera była włączona «niechcący» i «była kamerą rowerową» [...]. Drugą kamerę tłumaczył miłością, a trzecią - podejrzeniem zdrady" - wyjaśniono na Zrzutka.pl. Z opisu można było się dowiedzieć, że jedna z byłych partnerek mężczyzny miała podobne doświadczenia do Joanny Kondrat. Sprawcy do tej pory nie ujęto.