Obserwuj w Google News

Karolina Korwin-Piotrowska o nowym filmie z Joanną Opozdą. „To jest parodia”

2 min. czytania
29.07.2024 13:47

W kinach pojawił się nowy polski film z kategorii komedii kryminalnych „Wieczór kawalerski”, w którym zobaczyć możemy między innymi Joannę Opozdę. Produkcja na ten moment nie zachwyciła polskiej publiczności, czemu przyjrzała się Karolina Korwin-Piotrowska. Nie ma dobrych wieści dla aktorki. 

Joanna Opozda uśmiechnięta
fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Karolina Korwin-Piotrowska ostro o filmie „Wieczór kawalerski” 

Film „Wieczór kawalerski” w weekend otwarcia przyciągnął do kin mniej niż 15 tys. widzów, a w 25 dni od premiery obejrzało go niespełna 33 tys. osób. Dla porównania produkcję „Kod zła” w 17 dni zobaczyło 109 tys. kinomanów. „Super Express” poprosił Karolinę Korwin-Piotrowską, która na kinie zna się doskonale o ekspertyzę. Dlaczego polska produkcja z Rafałem Zawieruchą, Joanną Opozdą, Magdaleną Popławską i Mateuszem Banasiukiem nie zachwyciła rodzimą publiką? 

- To jest parodia filmu, a nie film. Niestety, takich „produkcji” jest więcej, bo ktoś chyba liczy, że jak w kinie nie pójdzie, to wleci na streaming i kasa jakoś się zgodzi - stwierdziła Korwin-Piotrowska. Na tym się jednak nie skończyło, bo dziennikarka wypowiedziała się też na temat popularności Joanny Opozdy. 

Redakcja poleca

Karolina Korwin-Piotrowska ocenia Joannę Opozdę

Nie jest tajemnicą, że Joanna Opozda życia prywatnego nie ma usłanego różami. Prasa od lat śledzi jej konflikt z ojcem i oczywiście z niewiernym Antkiem Królikowskim, który wywołał ogromną aferę zostawiając ciężarną żonę dla sąsiadki. Zdaniem Korwin-Piotrowskiej takie historie nie pomagają aktorom. - Popularność portalowa przekłada się na pewien rozgłos, zasięgi w sieci i może stan konta, bo to się z tym wiąże, ale nie przekłada się na jakość i ciężar gatunkowy otrzymywanych propozycji. Przeciwnie, mało jest reżyserów, którzy chcą zrobić poważną rzecz, dobre kino, zatrudniając aktora znanego głównie z newsów prywatnych, skandali czy pyskówek. To odciąga uwagę, tworzy tani plotkarski kontekst, nie robi dobrze filmowi - powiedziała „Super Expressowi”. 

Dziennikarka podkreśliła, że nie tylko Polsce zwraca się na to uwagę: - To nie tylko polska specyfika, chodzi o to, by życie prywatne aktora nie „przykrywało” jego pracy. Kiedy ktoś kojarzy się z portalami plotkarskimi, kłótniami w mediach, ma małe albo żadne szanse na granie w dobrych produkcjach, bo dobra produkcja nie potrzebuje brukowego kontekstu. Niestety, taka jest cena, jaką płaci się za nadmierne upublicznianie swego życia prywatnego - skwitowała Korwin-Piotrowska.

Źródło: Radio ZET/Super Express/Stowarzyszenie Filmowców Polskich sfp.org.pl

Nie przegap