Anna Popek grzmi na otwarcie igrzysk w Paryżu. „Barbarzyństwo w czystej postaci”
Choć sportowcy biorący udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu 2024 już wystartowali i wywalczyli pierwsze medale, to w mediach wciąż nie opadły emocje po otwarciu tej imprezy. Głos w sprawie zabrała Anna Popek, która nie kryje swojego oburzenia.
Kontrowersje wokół otwarcia igrzysk olimpijskich
Francuzi postawili na mniej tradycyjne otwarcie olimpiady. Po raz pierwszy ceremonia odbyła się poza stadionem, na którym odbywają się igrzyska i mało tego - show miało miejsce na rzece Sekwanie. Ogień olimpijski niósł Snoop Dog, choć sam znicz wcale nie płonie żywym ogniem, a po prostu świeci, a na scenie oprócz Lady Gagi czy Celine Dion wystąpił zespół grający muzykę metalową Gojira.
Jednak największym zaskoczeniem był performance z udziałem queerowych artystów i artystek, który dla wielu przypominał nawiązanie do obrazu „Ostatnia wieczerza” Leonarda da Vinci. Widowisko z kolorowo przebranymi drag queens zebranymi przy jednym, długim stole, na środku którego stała osoba z koroną przypominającą aureolę przez niektóre środowiska zostało ocenione w kategorii „obrazy uczuć religijnych”. Choć reżyser występu tłumaczył, że nie chodziło o „Ostatnią wieczerzę” a o „Ucztę Bogów” Jana Harmensza van Biljert, to nie wystarczyło, by ostudzić wzburzone emocje.
Wzburzona jest między innymi Anna Popek, która w rozmowie z portalem Świat Gwiazd przyznała, że to, co zobaczyła na otwarciu igrzysk, bardzo się jej nie podobało. Nie obyło się też bez nawiązania do zawieszenia w obowiązkach Przemysława Babiarza i do nowej TVP.
Anna Popek o otwarciu olimpiady
Gwiazda Telewizji Republika we wspomnianym show znalazła podobieństwa do działań komunistów: - Bolszewicy, czyli komuniści, aby przełamać dotychczasowe normy społeczne i naturalny dla człowieka wstyd, dotyczący spraw intymnych – organizowali publiczne orgie. Na odkrytych półciężarówkach jechały grupy kobiet i mężczyzn, kopulując publicznie ze sobą i w różnych konfiguracjach i prezentując wszystkie formy seksualnych zboczeń i zachowań. Chodziło też o to, by rozbić więzy rodzinne i pokazać, że ciało należy do wszystkich, nie do żony czy męża. A dzisiaj oglądamy takie „widowisko" i szyderę z „Ostatniej wieczerzy", która jest przecież świętością nie tylko dla chrześcijan - przekazała portalowi Świat Gwiazd.
Nie obyło się też bez nawiązania do TVP i Przemysława Babiarza: - To celowe burzenie podstaw naszej cywilizacji i kultury. Jest ono, obawiam się, groźnym zwiastunem czegoś większego. Barbarzyństwo w czystej postaci. Chyba teraz nikt już nie wierzy w łzawe opowieści o tolerancji i demokracji, prawda? Za jedno słowo można stracić pracę w tej jakże tolerancyjnej i przyjaznej neotelewizji, która dodatkowo ustami Czyża składa samokrytykę. Ulubiony motyw stalinowskiego zarządzania znowu w użyciu. Wolność nie jest dana raz na zawsze - każde pokolenie musi ją wywalczyć samodzielnie. Obawiam się, że to będzie trudna walka - wróżyła Anna Popek.
Źródło: Radio ZET/Świat Gwiazd