Obserwuj w Google News

Był jedną z najgorętszych młodych gwiazd. Dlaczego zniknął z Hollywood?

2 min. czytania
Aktualizacja 30.07.2024
30.07.2024 11:59

Josh Hartnett królował na ekranach w latach 90 i 2000. Następnie stopniowo zaczął rezygnować z intensywnych działań aktorskich. Do dziś pojawia się w produkcjach filmowych tylko sporadycznie. Co było powodem jego zauważalnego zniknięcia z Hollywood? Aktor wyjaśnił przyczyny swojej decyzji w najnowszym wywiadzie.

Josh Hartnett
fot. Empics Entertainment/EAST NEWS

Josh Hartnett intrygował w Hollywood. Co się z nim stało?

Josh Hartnett to aktor, którego kariera rozkwitła na przełomie XX i XXI w. Amerykanina obwołano wtedy mianem najgorętszego nazwiska wśród obiecujących gwiazd młodego pokolenia. Hartnett pojawił się m.in. w „Halloween: 20 lat później”, „Przekleństwach niewinności”, „Pearl Harbor”, „Helikopterze w ogniu”, „40 dniach i 40 nocach” czy „30 dniach mroku”. Po kilku latach znacząco ograniczył działalność aktorską – i chociaż do tej pory zdarza mu się przyjmować filmowe propozycje (zagrał np. Ernesta Lawrence’a w oscarowym „Oppenheimerze”), to intensywność jego pracy się zmniejszyła.

Hartnett udzielił wywiadu magazynowi Guardian. W rozmowie wyjaśnił, dlaczego (częściowo) porzucił Hollywood, by mieszkać na wsi w brytyjskim hrabstwie Hampshire z rodziną i zwierzętami.

Odrzucił rolę w filmie o Supermanie. Dlaczego to zrobił?

Josh Hartnett wytłumaczył, że wraz z żoną – brytyjską aktorką Tamsin Egerton – przez lata żył w zawieszeniu między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi. Podczas oczekiwania na trzeciego potomka para postanowiła osiąść na wsi, na której mieszka do dziś, wychowując czworo dzieci i opiekując się psem, świnkami morskimi, kurczętami oraz kozami.

Wiele tabloidów do dziś zastanawia się, dlaczego Josh Hartnett zniknął, choć jak wyjaśnił sam aktor, jego najdłuższa przerwa od grania trwała 18 miesięcy. W rzeczywistości gwiazdor zdecydował się na starannie zakrojoną selekcję, nie przyjmując często proponowanych mu ról amantów. W rozmowie z Guardianem zdradził, że dwukrotnie odrzucił rolę w filmie o przygodach Supermana. - Po prostu nie chciałem, żeby moje życie zostało pochłonięte przez pracę. W tamtym czasie istniało przekonanie, że po prostu rezygnujesz ze wszystkiego […]. [Niektórzy] zostali przez to unicestwieni – wspominał Hartnett. Aktor nie lubił również uwagi, która wiązała się z tak dużą sławą. - Skierowana na mnie w tamtym czasie uwaga ludzi była na niezdrowym poziomie. […] Doszło do pewnych incydentów. Ludzie pojawiali się w moim domu. Byli tacy, którzy mnie śledzili – wyznał. Na jednej z premier filmowych miał pojawił się nawet mężczyzna z bronią, twierdzący, że jest… ojcem Hartnetta.

Aktor jest zadowolony ze swojej decyzji. W Wielkiej Brytanii mieszka dzięki wizie małżeńskiej, co umożliwia mu opuszczenie kraju tylko na 180 dni w roku, pozwalające mu na pracę nad jednym filmem rocznie, i – jak podkreśla Josh Hartnett – bardzo mu to odpowiada.

Źródło: Radio ZET/theguardian.com

Nie przegap