Cezary Żak ma znanego brata. To uwielbiany i ceniony satyryk
Cezary Żak od kilku dekad należy do grona najpopularniejszych polskich aktorów. Jak się okazuje zamiłowanie do występów odziedziczył po 12 lat starszym kuzynie. Nie każdy wie, że artysta jest spokrewniony z dobrze znanym widzom satyrykiem.
Kariera Cezarego Żaka
Cezary Żak to aktor, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Na przestrzeni kilku ostatnich dekad zagrał w popularnych polskich serialach, czym zaskarbił sobie sympatię milionów widzów. Polacy pokochali go przede wszystkim za role w produkcjach komediowych. Aktor zapisał się na kartach historii polskiej telewizji jako motorniczy Karol Krawczyk z „Miodowych lat” oraz wójt i ksiądz z hitowego „Rancza”.
W swojej drodze na szczyt zawsze mógł liczyć na wsparcie rodziny, w tym ukochanej żony – Katarzyny Żak. Niewielu jednak wie, że pierwsze doświadczenia na scenie zdobywał pod okiem brata ciotecznego – znanego i cenionego satyryka, Tadeusza Drozdy.
Cezary Żak i Tadeusz Drozda dorastali w jednym domu
Aktor i popularny satyryk wychowywali się w Brzegu Dolnym w województwie dolnośląskim. Starszy o 12 lat Drozda trafił do domu Żaków, kiedy zmarła jego mama. - Moja rodzona mama zmarła wcześnie. Potem opiekowała się tak można powiedzieć nami mama Czarka. I to ona była moją mamą - zwierzył się jakiś czas temu legendarny prowadzący programu „Śmiechu warte”.
Obaj panowie od lat bardzo mocno się wspierają i nie ukrywają, że łączy ich silna więź. Kiedy Cezary zamarzył o karierze w świecie filmu i telewizji, mógł liczyć na wskazówki cenionego już wówczas Drozdy. „Był moim pierwszy uczniem. Zaczynał w moim kabarecie, a tego, czego uczą estrada i kabaret, nie nauczy żadna szkoła teatralna", wyznał komik „Faktowi". Przez cztery lata współpracowali przy programie „Drozda Show”.
- Wziąłem go do swojego kabaretu, który nazywał się „Drozda Show”. Jeździliśmy po Polsce. Ja miałem swój program a on grał u mnie samego siebie – młodego aktora, który skończył szkołę i Drozda go wciągał na scenę. To było kilka lat i mnóstwo występów. Zresztą wtedy też nigdzie nie było mówione, że my jesteśmy rodziną – dodał w tej samej rozmowie.
Źródło: Radio ZET/Fakt
Tu się dzieje
