Prokop zaliczył wstydliwą wpadkę w „DDTVN”. Widzowie długo tego nie zapomną
Marcin Prokop słynie z tego, że nawet ze sporych tarapatów potrafi wyjść obronną ręką. Udowodnił to również w nowym odcinku „Dzień dobry TVN”. W poniedziałkowym wydaniu zaliczył wtopę, którą widzowie z pewnością będą jeszcze długo rozpamiętywać. „Płakałam ze śmiechu, uwielbiam tego szaleńca” – pisała jedna z internautek, pod materiałem opublikowanym na Instagramie.
Zmiany w „Dzień dobry TVN”
Stacje telewizyjne robią wszystko, by zatrzymać widzów przed telewizorami. W ostatnich tygodniach szczególny nacisk kładzie się na programy śniadaniowe. Już za kilka dni z własną śniadaniówką wystartuje Polsat, który na antenę zwerbował kilka gwiazd „starej” TVP. W obliczu nowej konkurencji, na zmiany zdecydowali się również twórcy „Dzień dobry TVN”. Podczas odbywającego się w ubiegłym tygodniu festiwalu w Sopocie, ogłoszono, że do składu prowadzących dołączy Maciej Dowbor. Były prezenter Polsatu w nowej roli zadebiutował w poniedziałkowym wydaniu, które poprowadził z Sandrą Hajduk. Na ekranach mogliśmy zobaczyć również Adama Małysza. Były skoczek narciarski jest jedną z dziesięciu gwiazd, które w kolejnych tygodniach pojawią się jako współprowadzący show.
To jednak nie on, ani też nie Dowbor, skradli uwagę widzów. W pierwszym odcinku po wakacjach fanów programu TVN zaskoczył incydent z udziałem Marcina Prokopa. Publiczność przez krótką chwilę mogła nawet obejrzeć… pośladki dziennikarza. Jak to się stało?
Marcin Prokop zaliczył zabawną wpadkę
Prezenter, który na moment pojawił się w studiu, postanowił sprawdzić swoje sportowe umiejętności, starając się przeskoczyć kartonową podobiznę Adama Małysza. Choć udało mu się wykonać zadanie, nie obyło się bez strat materialnych. Zniszczeniu uległy bowiem… spodnie prezentera. Dziurę w materiale jako pierwszy zauważył Maciej Dowbor. Dziennikarz wręcz słaniał się ze śmiechu. Krępująca wpadka rozbawiła zresztą wszystkich zgromadzonych w studiu oraz widzów, którzy powtórkę mogli sobie obejrzeć, zaglądając na instagramowy profil programu.
„Wspaniały Marcin! Takiego dystansu do siebie nie ma nikt oprócz Marcina i Doroty!”, „Płakałam ze śmiechu, uwielbiam tego szaleńca”, „Kocham jego wpadki”, „Jesteś mistrzem w psuciu sobie spodni na wizji” - czytamy w komentarzach.
Sam prezenter nie przejął się zbytnio zaistniałą sytuacją. - Zupełnie nic się nie stało. A co się miało stać? – mówił na nagraniu udostępnionym w sieci, przechadzając się po planie. Jak widać, nawet w obliczu tak wstydliwej wtopy, potrafi zachować stoicki spokój.
Źródło: Radio ZET/Instagram @dziendobrytvn