Obserwuj w Google News

To on prawie wygrał Eurowizję 2023. Kaarija w Radiu ZET: „Chcę przyjechać do Polski”

5 min. czytania
06.06.2023 15:47
Zareaguj Reakcja

Käärijä zrobił furorę na Eurowizji 2023. Reprezentant Finlandii wygrał z ogromną przewagą głosowanie widzów. Dziś jego hitem „Cha Cha Cha” zachwycają się słuchacze z całej Europy. Jak artysta wspomina przygodę w Liverpoolu i czy wkrótce odwiedzi Polskę? Zdradził w Radiu ZET.

Kaarija Eurowizja 2023
fot. mat. prasowe / Nelli Kentta / Yle

Käärijä, a właściwie Jere Pöyhönen, podbija Europę z hitem „Cha Cha Cha”. To właśnie występ z tą piosenką dał mu wysokie 2. miejsce na Eurowizji 2023. Choć nie wygrał konkursu, jego utwór cieszy się ogromną popularnością, a wielu internautów nazywa go największym zwycięzcą tegorocznej edycji. Tylko w serwisie YouTube jego finałowy występ obejrzano blisko 20 milionów razy. Mieliśmy okazję porozmawiać z 29-letnim Finem.

Redakcja poleca

Käärijä z Eurowizji 2023 w wywiadzie dla Radia ZET: „Chcę przyjechać do Polski”

Piotr Krajewski: Co u Ciebie słychać?

Käärijä: Mam się świetnie. Wróciłem do Finlandii. Byłem na wakacjach na Malediwach. Świetnie się bawiłem. Odpocząłem. Teraz mam więcej siły, czuję się jak nowo narodzony i jestem gotowy, aby robić szalone rzeczy.

Jak się czujesz po tej eurowizyjnej przygodzie? Wyobrażam sobie, że musiało to być dla Ciebie coś dużego.

Było mi bardzo przykro, jak zająłem 2. miejsce, ale jak wróciłem do Finlandii, wiele osób czekało na mnie na lotnisku i okazało mi wsparcie, zrozumiałem, że może zrobiłem coś świetnego. Jak myślę o tym teraz, mam tylko dobre wspomnienia. Zdobyłem nowych przyjaciół. Niczego bym nie zmienił.

Minęło kilka tygodni od finału Eurowizji. Co dziś sądzisz o swoim występie? Zmieniłbyś coś, gdybyś mógł?

Nie sądzę, żebym coś zmienił. To wszystko wydarzyło się z jakiegoś powodu. Jestem bardzo zadowolony i dumny. Oczywiście nie wygrałem, tak bywa, ale niczego bym nie zmienił.

Opowiedz trochę o tworzeniu „Cha Cha Cha”. Czy piosenka powstała z myślą o Eurowizji?

Słuchałem Rammstein, oglądałem ich teledyski. Miałem ochotę zrobić coś szalonego. Kiedy po raz pierwszy słuchaliśmy wersji demo, zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie spróbować wysłać tego na Eurowizję, ale nie zrobiliśmy tej piosenki tylko z myślą o konkursie. Po prostu chcieliśmy zrobić coś nowego i szalonego. Dobrze się bawiliśmy w studiu.

Co sądzisz o tegorocznym konkursie? Czy miałeś jakieś ulubione utwory?

Mam mnóstwo ulubionych. Lubię słoweńską piosenkę. Ja i Bojan (członek zespołu Joker Out i reprezentant Słowenii – przyp. red.) świetnie się bawiliśmy. Oczywiście Blanca Paloma z Hiszpanii. Kocham jej występ. Dziewczyny z Austrii. Grecja. Bardzo ciężko wymienić tylko jeden utwór, ponieważ tak naprawdę lubię wszystkie. Wszyscy spędzaliśmy razem czas. Jesteśmy przyjaciółmi, więc ciężko powiedzieć: „Nie lubię tej piosenki czy tamtej”. Jesteśmy wielka eurowizyjną rodziną.

Co Cię najbardziej zaskoczyło w Eurowizji?

To po prostu ciężka praca. Słyszałem o tym, ale naprawdę zdałem sobie z tego sprawę, jak to się działo. Zaskoczył mnie cały ten system. Kto i kiedy wchodzi na scenę. Mnóstwo ludzi z ekipy technicznej, którzy zabierają skrzynię (część występu Kaajiry – przyp. red.) i wprowadzają kolejny rekwizyt. Nie spodziewałem się tego. Zaskoczyli mnie też ludzie. Mnóstwo fanów zwariowanych na punkcie Eurowizji, którzy cię wspierają, krzyczą „Cha Cha Cha” i inne piosenki. Było miło to zobaczyć.

Twoje jedno ulubione wspomnienie z konkursu.

Pewnie finałowy występ. To ostatni raz, kiedy wchodzisz na scenę i chcesz zrobić to jak najlepiej. Po tym to wszystko się kończy i wracasz do Finlandii, aby odpocząć. Spotkałem tak wiele osób, zdobyłem nowych przyjaciół.

Dla publiczności i widzów przed telewizorami Eurowizja wygląda jak coś pięknego i wielkiego. Świetnie wygląda w obrazku, ale to także bardzo ciężka praca dla uczestników. Musisz zrobić i nauczyć się wiele w tak krótkim czasie. Wiele prób. Co było dla Ciebie najtrudniejsze?

Nie miałem zbyt wielu kłopotów na scenie, ale pojawiły się problemy z odsłuchem. Zepsuł się na próbie. Byłem wściekły, ponieważ nie masz wiele czasu na przygotowanie się, a finał nadchodził.

W trakcie Eurowizji dało się zauważyć, że wspierała Cię cała Finlandia. Twój zielony strój momentalnie stał się kultowy. Zaczął pojawiać się na pomnikach, w sklepach, w reklamach. Wszędzie. To niesamowite. Jak na to reagowałeś?

Podczas pobytu w Liverpoolu widziałem nagrania i zdjęcia, kiedy to wszystko działo się w Finlandii. To było dziwne, bo nie było mnie na miejscu. Działo się wiele szalonych rzeczy. Kiedy wróciłem do Finlandii i zobaczyłem na stacji kolejowej wielkie posągi ubrane w zielone bolero, pomyślałem: „O Boże, co jest ku***?!”.

To zielone bolero było Twoim pomysłem?

Nie, ale jak zobaczyłem i włożyłem to na siebie po raz pierwszy, poczułem się jak superbohater.

Czy widzisz zmianę po twoim udziale w konkursie? Mam na myśli słuchaczy w Finlandii. Masz wielu nowych fanów?

Tak, zdobyłem wielu. Trochę ludzi mnie już znało, przychodziło na koncerty i lubiło moje występy. Miałem jednak nadzieję, że pewnego dnia więcej ludzi mnie pozna, odnajdzie wszystkie moje albumy i polubi Kääriję. Potrzebuję tylko jednej dobrej piosenki (śmiech). Oczywiście, uwielbiam wszystkie moje utwory, ale rozumiesz, o co mi chodzi. Tak się stało. Jestem bardzo dumny i wdzięczny ludziom za wsparcie. Chcę to robić. Chcę występować i koncertować po Europie. W muzyce daję z siebie wszystko.

Twój wielki sukces jest jeszcze bardziej imponujący, ponieważ brałeś udział w Eurowizji z piosenką w języku fińskim, a nie angielskim. Co takiego ma Twój utwór, że stał się tak popularny wśród ludzi, którzy nie mówią po fińsku?

Nie chodzi tylko o piosenkę. Pewnie też o moją fryzurę, mój strój i mój styl. To cały pakiet. Jeśli chodzi o utwór, jest po prostu prosty. Wszyscy mogą śpiewać „Cha Cha Cha”. To bardzo uniwersalne.

Nie wiem, czy już to zauważyłeś, ale masz tu wielu fanów, którzy marzą o twoim koncercie w Polsce. Kiedy więc nas odwiedzisz?

Obiecuję zrobić co w mojej mocy. Chcę przyjechać do Polski. Wiem, że jest wśród was wiele cudownych osób, które lubią Kääriję. Oczywiście też Was lubię. Jeszcze nie wiem, kiedy przyjadę, mój kalendarz jest obecnie strasznie zapełniony, ale chcę przyjechać. Musimy znaleźć czas. Może kiedyś zrobimy europejską trasę koncertową i przyjedziemy do Polski.

Śpiewasz i rapujesz po fińsku, ale obecnie masz coraz więcej fanów w całej Europie. Czy myślałeś o nagrywaniu muzyki w języku angielskim?

Nie, nie robię tego. Skoro ludzie są zachwyceni, kiedy śpiewasz po fińsku, to po co to zmieniać? Chcę robić to tak jak dotychczas. Nie chcę nic zmieniać.

Zdradź nam swoje kolejne muzyczne plany.

Wkrótce wydam razem z Alanem Walkerem remiks „Cha Cha Cha”. Robię też nową muzykę. Mam nadzieję, że nowy album ukaże się w przyszłym roku, ale nie mogę nic obiecać, ponieważ nigdy nie wiesz, co się wydarzy.