Obserwuj w Google News

Monika Richardson i Artur rozstali się. Dziennikarka znów jest singielką

2 min. czytania
25.08.2024 12:08

Monika Richarson wyznała w ostatnim wywiadzie, że jej związek z niejakim Arturem dobiegł końca. Mimo wszystko słynna iberystka nie zamierza poddawać się w szukaniu swojego szczęścia w miłości. Wciąż w nią wierzy. 

Monika Richardson w rudych włosach
fot. Pawel Wodzynski/East News

Monika Richardson rozstała się z partnerem 

Monika Richardson to jedna z ciekawszych osobowości medialnych w Polsce. Popularność zdobyła dekady temu pracując dla TVP i choć jakiś czas temu podjęła decyzję o odejściu z pracy dla wielkich mediów, to wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Swoją codzienność relacjonuje za pośrednictwem Instagrama, na którym pokazuje kolejne etapy życia, które często powiązane są z jej życiem uczuciowym. 

Dziennikarka ma na koncie kilka medialnych związków. Jednym z nich było małżeństwo ze Zbigniewem Zamachowskim, które zakończyło się w 2021 roku. Jeszcze przed rozwodem, który para dostała dopiero dwa lata później, Richardson związała się z biznesmenem Konradem Wojterkowskim. Niestety ta relacja nie przetrwała próby czasu, jednak była gwiazda show „Europa da się lubić” nie czekała długo na kolejnego adoratora. Został nim tajemniczy Artur o kryminalnej przeszłości. Niestety przeszłością została dla niego również Monika Richardson. 

- Jakiś czas temu pierwszy raz byłam sama przez pół roku. To najdłuższy staż bez partnera w moim życiu. Miałam więc czas, żeby przemyśleć pewne sprawy. Później przydarzył mi się związek z Arturem, pewnie też nie bez przyczyny. Ale rozstaliśmy się i znowu jestem singielką - zdradziła dziennikarka w rozmowie z Plejadą. 

Redakcja poleca

Monika Richardson założy Tindera?

Iberystka nie przestaje jednak wierzyć w miłość. Widzi pewną metodę w swoich relacjach romantycznych: - Wciąż wierzę w miłość. I zawsze w nią wierzyłam. (...) Po prostu spotykałam w swoim życiu mężczyzn, którzy byli dla mnie, ale tylko na określonym etapie życia. Czasem było to pół roku, a czasem 10 lat. Potem każde z nas szło w swoją stronę - powiedziała w rozmowie z portalem. 

- Przepraszam za banał, ale drogę każdy z nas musi pokonywać sam. Tak długo, jak osoba, która idzie obok nas, patrzy w tym samym kierunku, możemy być razem. Ale jeżeli zmierza w przeciwnym kierunku albo stoi w miejscu, a ty idziesz, to musicie się rozstać. Na dłuższą metę z takiego związku nic dobrego nie będzie - stwierdziła. 

Dziennikarka została też zapytana o to, czy planuje szukać szczęścia na aplikacji randkowej. Z jej odpowiedzi wynika, że raczej nie uraczymy jej obecności na Tinderze. Dlaczego? - Wyobrażasz sobie Monikę Richardson na Tinderze? (śmiech) Ludzie patrzą mi na ręce. Pracownicy mediów elektronicznych uwielbiają pisać bzdurne tekst na mój temat. Nic nie poradzę na to, że cały czas się klikam. Konsekwencje założenia konta na portalu randkowym byłby dla mnie raczej słabe. Dlatego żyję po prostu. Będzie dokładnie tak, jak ma być - powiedziała w rozmowie z Plejadą Monika Richardson. 

Źródło: Radio ZET/Plejada 

Nie przegap