Obserwuj w Google News

Syn znanego aktora skazany za makabryczną zbrodnię. Dostał dożywocie

2 min. czytania
29.08.2024 23:12

Syn hiszpańskiego aktora Rodolfo Sancho dopuścił się brutalnego morderstwa w Tajlandii. 30-latek zabił swojego znajomego ze szczególnym okrucieństwem, co skłoniło sąd do wymierzenia mu kary dożywotniego pozbawienia wolności. Tajlandzki prokurator wnioskował o karę śmierci. 

Daniel Sancho zatrzymany ws. zabójstwa 44-letniego kolegi
fot. East News

Syn aktora Rodolfo Sancho skazany za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem

Rodolfo Sancho to hiszpański aktor znany z popularnych filmów i seriali. Zagrał m.in. w horrorach "Nie słuchaj ich" i "Pokój dziecięcy". To, co zrobił jego syn, nadawałoby się na równie mroczny scenariusz filmowy. Daniel Sancho, dopuścił się zbrodni o niesłychanym okrucieństwie. Zabił i poćwiartował zwłoki, a następnie wyrzucił szczątki na wysypisko śmieci. 

Do zdarzenia doszło w sierpniu 2023 roku na tajlandzkiej wyspie Phangan. Ofiarą Sancho padł jego znajomy, 44-letni chirurg z Kolumbii Edwin Arriety Arteaga. Mężczyźni mieszkali w tym samym hotelu. Sancho zeznał, że doszło między nimi do awantury, podczas której Arteaga przewrócił się i rozbił głowę o brzeg wanny, co doprowadziło do zgonu. Przyczyną kłótni miała być próba napastowania seksualnego przez Kolumbijczyka. 

Policja ustaliła jednak, że Sancho przygotował się do zbrodni. Jeszcze przed popełnieniem morderstwa kupił rękawiczki, plastikowe torby i worki na śmieci oraz gąbkę do sprzątania, nóż, tasak i piłę. Śledztwo wykazało, że użył zgromadzonych narzędzi do rozczłonkowania ciała Arteagi. Daniel Sancho przyznał się do poćwiartowania Edwina Arriety Arteagi. Zaprzeczył jednak, że do śmierci Kolumbijczyka w hotelowym pokoju doszło z jego winy. 

Daniel Sancho skazany na dożywocie. Prokuratura wnioskowała o karę śmierci 

Po roku od zatrzymania Sancho sąd wydał wyrok. 30-letni Hiszpan został uznany winnym pozbawienia życia, zbezczeszczenia zwłok i zniszczenia dokumentów tożsamości swojej ofiary. Skazano go na dożywotnie więzienie, lecz tajlandzki wymiar sprawiedliwości domagał się kary śmierci. Jako okoliczność łagodzącą wzięto pod uwagę fakt, że w trakcie śledztwa skazany chętnie współpracował z policją. 

Źródło: The Guardian, CNN, Radio ZET

Redakcja poleca