Obserwuj w Google News

Tadeusz z „Sanatorium miłości” nie odpuszcza Janinie. Mówi o „złotej klatce”

3 min. czytania
18.05.2024 18:35

Tadeusz i Janina z „Sanatorium miłości” potwierdzili rozstanie. Seniorzy znani z programu TVP przerzucają się oskarżeniami. Kuracjusz odpowiedział na zaczepki byłej partnerki i wspomniał o życiu w „złotej klatce”. Wcześniej nazwał Janinę materialistką.

Janina i Tadeusz z "Sanatorium miłości" TVP
fot. TVP (Sanatorium miłości)

Sanatorium miłości”. Po rozstaniu Tadeusz nazwał Janinę materialistką

Sanatorium miłości” wykreowało szereg emerytów-celebrytów. Po finale szóstego sezonu randkowego programu TVP wszyscy żyją rozstaniem Janiny i Tadeusza. Mimo że w ostatnim odcinku senior wyznał jej miłość, ich uczucie nie przetrwało próby czasu. Po zakończeniu emisji „Sanatorium miłości” Tadeusz nazwał Janinę materialistką i skrytykował za picie drinków z Małgorzatą, a była partnerka nie była mu dłużna.

- Czy tak zachowuje się mężczyzna z klasą? - zastanawiała się w rozmowie z shownews.pl, narzekając, że Tadeusz „żył w zwolnionym tempie”. Ujawniła też, że kuracjusz ma produkować i rozdawać kubki z jej zdjęciem, na co nie wyraziła zgody. W najnowszym wywiadzie Tadeusz ponownie wbił szpilę Janinie i zdradził, co wydarzyło się po zakończeniu zdjęć do „Sanatorium miłości”.

Tadeusz z „ Sanatorium miłości” o związku z Janiną. „Ja bym jej złotej klatki nie zapewnił”

W rozmowie z Wyborczą.pl Tadeusz przyznał, że choć w „Sanatorium miłości” był z Janiną aż do zakończenia turnusu, więcej się z nią nie spotkał. - Czegoś zabrakło. Tej iskry, a może po prostu za szybko się to potoczyło między nami, za bardzo zagalopowaliśmy się? - zastanawiał się senior, który miał pewne wątpliwości co do intencji Janiny. - Zadała mi pytanie o emeryturę, bo pewnie myślała, że górnik musi mieć Bóg wie jak wysoką. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. Mówiła, że żyła z mężem jak w złotej klatce. Ja bym jej złotej klatki nie zapewnił, co najwyżej stalową - zaśmiał się.

Redakcja poleca

W wywiadzie dla Wyborczej.pl podkreślił, że nie mógł zaprosić jej do siebie ze względu na uciążliwy remont. - Janinka była niecierpliwą kobietą, chciała od razu wracać ze mną z „Sanatorium”, ale ja przyjechałem tam małym, sportowym dwuosobowym samochodem, fordem StreetKa. Miałem walizki na przednim siedzeniu i Janinka by się nie zmieściła. Mówiłem jej, że mam remont w domu. (…) Janinka mnie cały czas poganiała, mówiła, że w moim wieku nie powinienem już myśleć o remontach, tylko bawić się, jeździć, korzystać z życia. Ona lubi zakręcić nóżką, pójść do lokalu. Ja, owszem, lubię zatańczyć, ale np. na weselu. Ale żeby specjalnie iść na tańce, to raczej nie - wyjaśnił.

Zdaniem Tadeusza pochodząca z Warszawy Janina nie odnalazłaby się na wsi. - Nie wyobrażam sobie, żeby Janinka siedziała na tapczanie, malowała paznokcie i wołała: „Tadziu, zrób mi kawę” albo „przynieś to czy tamto”, kiedy ja np. kosiłbym trawę - podzielił się swoimi przemyśleniami, po czym przypomniał, że na początku pobytu w „Sanatorium miłości” kuracjuszka wcale nie była nim zainteresowana.

Redakcja poleca

- Janinka nie wrzuciła mi symbolicznego serduszka. Jej podobał się Andrzej, wysoki, przystojny, ona lubi takich facetów. Mnie nie dostrzegała, bo ja nie jestem Belmondem, wiem, jak wyglądam, niski, łysy facet. Dopiero kiedy dowiedziała się pewnych rzeczy o Andrzeju [mieszka w domu pomocy społecznej - red.], spojrzała na pozostałych mężczyzn, posegregowała ich sobie i zwróciła uwagę na mnie.(…) Ja ją bardzo polubiłem i przez cały czas byłem jej wierny. Po jakimś czasie to uczucie wygasło. Nie mam żalu do niej, ona nie powinna mieć żalu do mnie - podsumował Tadeusz.

Źródło: Radio ZET/Wyborcza.pl

Nie przegap