Obserwuj w Google News

Gwiazdor zakazuje oglądania seriali z jego udziałem. Uderza w konkretną grupę ludzi

3 min. czytania
05.07.2023 11:43
Zareaguj Reakcja

Michael Imperioli znany z hitów HBO "Rodzina Soprano" i "Biały Lotos" zakazał oglądania produkcji pewnej wąskiej grupie widzów. O co chodzi?

Michael Imperioli, Drea de Matteo - Rodzina Soprano - kadr z serialu
fot. HBO/Courtesy Everett Collection/Everett Collection/East News

Gwiazdor "Rodziny Soprano" - Michael Imperioli zamiesił w sieci post, w którym zwrócił się do wycinka społeczeństwa, zakazując części widzów oglądania produkcji z jego udziałem. Chodzi o osoby o szkodliwych zachowaniach.

Michael Imperioli: "Rodzina Soprano" i "Biały Lotos" nie dla homofobów i bigotów

Żyjemy w XXI wieku, a mimo to wciąż zmagamy się z problemem dyskryminacji osób LGBTQ+, rasizmem, czy moralizatorstwem rodem sprzed dwóch wieków. Michael Imperioli znany z seriali HBO "Rodzina Soprano" i "Biały lotos" zaapelował w tej sprawie do części widowni.

Redakcja poleca

Jak podaje CNN, na Instagramie aktora pojawił się wpis, który wzbudził kontrowersje. Imperioli napisał bowiem, że nie godzi się, by produkcje z jego udziałem oglądali bigoci i homofoby.

- Postanowiłem zakazać bigotom i homofobom oglądania "Rodziny Soprano", "Białego lotosu", "Chłopców z ferajny" czy jakiegokolwiek innego filmu lub serialu telewizyjnego, w którym występowałem. Dziękuję Sądowi Najwyższemu za pozwolenie mi na dyskryminację i wykluczenie tych, z którymi się nie zgadzam i jestem przeciw ich zachowaniom.

Post został usunięty przez gwiazdora HBO Max, ponieważ spotkał się z niezrozumieniem. Na jego miejscu pojawił się kolejny wpis, w którym Imperioli tłumaczy, o co chodziło mu za pierwszym razem.

- Po odrzuceniu zaproszeń występu w różnych programach informacyjnych, pomyślałem, że najlepiej będzie po prostu wyjaśnić: post, o którym mowa tutaj, był satyrycznym i symbolicznym podejściem do tego, dokąd rażąco dyskryminujące decyzje Sądu Najwyższego prowadzą nas jako naród — do całkowitego podziału, prawdopodobnie idącego w o wiele gorszym kierunku. Wierzę w wolność religijną, wolność słowa i prawo jednostki do dążenia do szczęścia. Wierzę również w rozdział kościoła od państwa, zgodnie z Pierwszą Poprawką (Konstytucji USA — przyp. red.). Wierzę, że wszyscy ludzie bez względu na rasę, wyznanie, kolor skóry, płeć lub orientację seksualną, mają prawo do wolności, równości i ochrony zgodnie z prawami naszego narodu. I stanowczo sprzeciwiam się nienawiści, uprzedzeniom i bigoterii i zawsze to robiłem. Niektórzy ludzie nie zrozumieli ironii, którą wyrażałem, więc pomyślałem, że będę bardziej dosadny. W każdym razie post z pewnością dotarł do większości i spełnił swoje zadanie. Koniec opowieści.

Jak widać, problem z czytaniem między wierszami i braniem wszystkich wypowiedzi dosłownie nie zna granic terytorialnych.

Gwiazdor "Rodziny Soprano" uderza w Sąd Najwyższy

Podobnie jak rażące, antyludzkie zachowania polityków. Imperioli odniósł się bowiem w swoim poście do orzeczenia amerykańskiego Sądu Najwyższego, które chroni firmy odmawiające usług klientom LGBTQ+. To nie pierwszy przypadek dyskryminujących decyzji tej instytucji w ostatnich latach. Trudno się jednak dziwić, skoro USA to kraj pełen skrajnie prawicowych wartości, zatopiony w wynaturzonym kapitalizmie z neoliberalnym zacięciem, niestety dobrze funkcjonującym również na polskim gruncie.

Gwiazdor "Rodziny Soprano" postanowił pokazać, jak niedorzeczne jest orzeczenie Sądu Najwyższego, który daje przyzwolenie prywatnym firmom na nietolerancję części obywateli. Paradoksalnie pod przykrywką wolności dla pracowników przedsiębiorstw w decydowaniu o świadczeniu usług, przepchnięto prawnie możliwość dyskryminacji, kompletnie odwracając sens istnienia biznesu. To przedsiębiorca istnieje dla klienta, a nie na odwrót. Imperioli wykorzystał więc sytuacją, by ironicznie zabronić osobom, z którymi nie zgadza się ideologicznie oglądania produkcji z jego udziałem. Oczywiście jego "zakaz" nie ma żadnej mocy prawnej. Był to jedynie komentarz uderzający w niesprawiedliwość Sądu Najwyższego.

Usunięty post miał prawie 40 tysięcy polubień. Pojawiło się w nim zdjęcie kobiety, prowadzącej firmę, zajmującą się projektowaniem stron internetowych, która odmówiła utworzenia witryny skierowanej do par jednopłciowych. Decyzja przedsiębiorczyni została zaskarżona w Sądzie Najwyższym, który stanął po jej stronie. Tym samym utworzono precedens, który pozwala firmom dyskryminować określone grupy w oparciu o uprzedzenia ich właścicieli czy pracowników.

To nie pierwszy raz, kiedy Imperioli wykorzystuje swoją popularność do walki po stronie dyskryminowanych osób. Od dawna wspiera społeczność LGBTQ+, zwraca uwagę na antysemityzm i rasizm, potępił atak Rosji na Ukrainę, cenzurę książek w amerykańskich szkołach, a także odebranie obywatelom USA konstytucyjnego prawa do aborcji.

Redakcja poleca

RadioZET.pl/CNN/Instagram