Przyjaciele: na tę scenę serialu nikt dotąd nie zwrócił uwagi. Na chwilę zamieniono aktora
"Przyjaciele" to kultowy serial, którego wierni fani oglądali każdy sezon przynajmniej kilka razy i, mimo to, nadal chętnie wracają do swoich ulubionych odcinków. Wiele z nich znają niemal na pamięć. Jak więc jest możliwe, że ta jedna scena przez tak długi czas pozostała niezauważona? Chodzi o moment, w którym jednego z bohaterów, a w zasadzie aktora, który go gra, zastępuje inna osoba.

" Przyjaciele" to serial, którego sława przerosła najśmielsze oczekiwania twórców. Początkowo komedia kręcona była bez przekonania czy format się przyjmie, jednak już po kilku odcinkach fani zweryfikowali, że perypetie szóstki znajomych z Nowego Jorku są strzałem w dziesiątkę. Dotychczas powstało 10 sezonów i choć od dawna plotkuje się o kontynuacji, niewiele z tych pogłosek okazuje się prawdą. Wielbicielom serialu pozostaje raczyć się dotychczasowymi sezonami i oglądać każdy z odcinków po kilka razy. Jak jest więc możliwe, że pewna scena, w której jeden z aktorów zostaje zamieniony na chwilę przez kogoś całkiem innego, pozostała tak długo niezauważona?
Zobacz także: Dlaczego Julia Roberts pojawiła się w serialu "Przyjaciele"? Prawda wyszła na jaw po latach
Przyjaciele: przez tyle lat nikt tego nie zauważył
Scena, o której mowa, znajduje się w osiemnastym odcinku ósmego sezonu serialu, zatytułowanym "The One in Massapequa". Jest to ujęcie podczas przyjęcia z okazji 35-lecia związku rodziców Rossa i Moniki. Fani dopiero zauważyli, że w pewnym ujęciu Jack Geller, grany przez Elliotta Goulda, zastąpiony został kompletnie innym mężczyzną - nie tylko innego wzrostu, ale też inaczej ubranym, o całkiem innej twarzy i w okularach. W scenie Rachel i Ross rozmawiają z rodzicami Rossa. Matka w pewnym momencie odchodzi na bok, zostaje Jack Geller i... wtedy widać kompletnie inną osobę.
Jak tłumaczą użytkownicy "DigitalSpy", wszystko przez różnicę formatów. Dawniej, kiedy kręcono przyjaciół, standardem był format 4:3. Obecnie - 16:9, dlatego widzowie, którzy oglądają serial na platformie Netflix, widzą rzeczy, które nie miały znaleźć się w kadrze.
RadioZET.pl/Metro/AS