Oceń
Waldemar Obłoza to aktor znany z kultowej roli sąsiada Kurskiego w "Miodowych latach", a obecnie kojarzony z serialem "Na Wspólnej", gdzie wciela się w postać Romana Hoffera.
Lata temu Waldemar Obłoza zwierzył się publicznie, że zmagał się z chorobą alkoholową. Nie ukrywał, że przez picie sięgnął dna, lecz dzięki silnej woli i terapii udało mu się wygrać z uzależnieniem. Niestety aktor przeliczył się, sądząc, że szczerość w tym temacie popłaca. O konsekwencjach swojego wyznania Obłoza opowiedział w najnowszym wywiadzie.
Waldemar Obłoza przyznał się do choroby alkoholowej
Popularny aktor szybko pożałował swojego wyznania na temat alkoholizmu. Jak wspomina, nagle stał się "naczelnym alkoholikiem tego kraju".
- Od dawna byłem już trzeźwy i pomyślałem, że to świetna okazja do tego, żeby pokazać, jak trudny do zidentyfikowania jest alkoholizm, jak się rozwija i niszczy człowieka. Wiedziałem, że w serialu codziennym, który oglądają miliony Polaków, będzie to miało dużą siłę rażenia. Podszedłem do tego misyjnie - wspomina Waldemar Obłoza w rozmowie z Plejadą.
Zaczęły się wywiady, zaproszenia do programów. Wszyscy chcieli rozmawiać wyłącznie o alkoholizmie artysty. Niestety przyniosło to odwrotny skutek: widzowie, zamiast traktować aktora z uznaniem, zaczęli postrzegać go jako "znanego pijaka".
- Przestałem być traktowany jak aktor, stałem się alkoholikiem, który gra w serialu. Pomyślałem sobie: po co mi to było? - powiedział Plejadzie Obłoza, ale jednocześnie bił się w pierś. - Troszkę chciałem zwrócić na siebie uwagę, zaimponować innym, że byłem na dnie i się podniosłem. Oczekiwałem poklasku. Pod pozorem szlachetności ukrywałem swoje niskie poczucie własnej wartości. I obróciło się to przeciwko mnie - przyznał szczerze gwiazdor "Miodowych lat".
Choć plan Waldemara Obłozy się nie powiódł, dziś uważa, że dostał słuszną nauczkę. Aktor podkreślił w wywiadzie, że do wątku uzależnienia Romana w "Na Wspólnej" podszedł bardzo osobiście i cieszył się, że jego bohater też przeszedł taką drogę, jak on w prawdziwym życiu - od dna do wyleczenia.
Tragiczny los Pana Teleranka. Przez picie popadł w długi i skończył na ulicy
Oceń artykuł