Obserwuj w Google News

Tomasz Lis o swoich zarobkach. Po rozstaniu z telewizją zarabia na tym

2 min. czytania
05.06.2023 15:12
Zareaguj Reakcja

Tomasz Lis przez lata był związany z telewizją i prasą, co stanowiło stałe i dobre źródło zarobku. Po głośnym zakończeniu współpracy z TVP i innymi mediami, dziennikarz rozpoczął działalność na własną rękę. Jam mu idzie?

Tomasz Lis o swoich zarobkach. Po rozstaniu z telewizją zarabia na tym
fot. Tomasz Jastrzebowski/East News

Tomasz Lis ma za sobą trudny czas. W 2022 roku rozwiódł się z Hanną Lis, z którą był związany przez ponad dekadę. Dziennikarz miał również bardzo poważne problemy ze zdrowiem - przeszedł kilka udarów i zawał serca. To wszystko sprawiło, że musiał poważnie zmienić swoje życie.

Zobacz też:  Kiedyś były przyjaciółkami. Hanna Lis chłodno o relacji z Kingą Rusin

Tomasz Lis o zarobkach. Na czym naprawdę zarabia?

Choć Tomasz Lis wciąż walczy ze skutkami udarów, aktywnie promuje swoją książkę „Tomasz Lis. Na żywo”. Dziennikarz udzielił ostatnio kilku głośnych wywiadów – między innymi tego, w którym ocenił Kingę Rusin i Hannę Lis w rolach żon. Jego wspomnienie o braku domowych obiadów w domu prowadzonym przez niego i Rusin, obiło się w mediach szerokim echem.

Dziennikarz zdecydował, że w swojej książce nie poświęci byłym żonom rozdziału. Uznał, że mogłoby to wywołać zbyt wiele szumu i jak się okazało – miał rację. Wychodzi na to, że i bez tego pozycja sprzedaje się całkiem nieźle. W rozmowie z „Wirtualnymi Mediami” Lis przyznał, że własne wydawnictwo jest jednym z jego źródeł dochodów.

- Bardzo dobrze, powoli przebijam 20 tys. i jedziemy dalej. Myślę, że PiS-owcy próbują mi właśnie pomóc w sprzedaży – powiedział.

Redakcja poleca

Tomasz Lis został za to wyrzucony z pracy. Opłacało się

W 2010 roku Tomasz Lis został redaktorem naczelnym tygodnika „Wprost”, niestety i ta współpraca skończyła się skandalem. Dziennikarz postanowił stworzyć własny portal – NaTemat.pl, który jak się okazało, był konkurencją dla „Wprost”. W 2012 roku Lis pożegnał się z ze stanowiskiem w tygodniku w obliczu afery. Czy było warto ryzykować? Najwidoczniej tak, bo w rozmowie z „Wirtualnymi Mediami” przyznał, że nie zamierza sprzedawać serwisu.

- Uważam, że to wielki sukces. Wiadomo mniej więcej, jaki jest odsetek startupów, które padają. Samo więc przetrwanie na trudnym rynku, na którym działają cztery wielkie horyzontalne portale, jest bezdyskusyjnym sukcesem. NaTemat.pl ma dużą rozpoznawalność, jest dochodowym przedsięwzięciem, w które nigdy nie był zaangażowany żaden duży kapitał. Po prostu dwóch znajomych postanowiło, że coś takiego stworzą i wyciągali ze swoich kont pieniądze, gdy czasem w kasie było pusto, żeby starczyło na wypłaty dla ludzi. Po ponad 10 latach portal się kręci, przynosi zysk i rozwija. Są też plany dalszego rozwoju – wyznał w rozmowie z „Wirtualnymi Mediami”.

Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News