Steczkowska blokuje fanów po aferze z tęczową opaską w TVP. "Nie mam siły”
Justyna Steczkowska znalazła się w centrum zainteresowania po Sylwestrze Marzeń z Dwójką. Wszystko za sprawą afery związanej z tęczową opaską na ramieniu muzyka z grupy Black Eyed Peas, którą wokalistka miała celowo zasłaniać pozując do wspólnych zdjęć.

Sylwester Marzeń z Dwójką z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najbardziej kontrowersyjnych koncertów stacji. Występ zespołu Black Eyed Peas wywołał prawdziwą burzę w mediach społecznościowych – muzycy zaprezentowali się na scenie Telewizji Polskiej z tęczowymi opaskami, które miały być symbolem solidarności ze społecznością LGBT+.
Zobacz także: Black Eyed Peas chcieli zrezygnować z Sylwestra Marzeń. TVP dała ultimatum
Black Eyed Peas wspomnieli o tolerancji. Ich słowa wycięto z relacji TVP
Wyraz tolerancji najwyraźniej nie spodobał się politykom Prawa i Sprawiedliwości. W „Wiadomościach” TVP pojawiło się podsumowanie występu amerykańskiego zespołu, jednak w ocenzurowanej wersji. W relacji Danuty Holeckiej zabrakło bowiem wzmianki lidera formacji Black Eyed Peas o tolerancji.
Dedykujemy tę piosenkę osobom, które doświadczały nienawiści w ciągu tego roku: wspólnoto żydowska — kochamy Was, Afrykańczycy na całym świecie — kochamy Was. Wspólnoto LGBTQ — kochamy Was
– powiedział przed wykonaniem utworu „Where is the love” Will.i.am, co zostało celowo pominięte przez stację.
Uwadze widzów nie uszedł również nietypowy gest Justyny Steczkowskiej. Diwa w trakcie spotkania na scenie z zagraniczną gwiazdą sylwestra miała zasłaniać dłonią flagę na ramieniu jednego z członków zespołu. Internauci zarzucili celebrytce dwulicowość i znieważenie społeczności LGBT+.
Justyna Steczkowska w ogniu krytyki. Musiała zablokować część fanów
Gwiazda postanowiła wytłumaczyć swoje dziwne zachowanie, publikując obszerny wpis w mediach społecznościowych. Wokalistka wyjaśniała, że wcale nie jest przeciwniczką środowisk nieheteronormatywnych, a jej zachowanie zostało opacznie odebrane.
- Jestem zdruzgotana tym, jak bardzo uwierzyliście w manipulacje i jak niesprawiedliwie oceniliście fragment filmu, w którym rzekomo zasłaniam tęczową flagę. Większej abstrakcji nie mogłam sobie nawet wyobrazić w najgorszych koszmarach. Większość komentujących osób mój poprzedni post nie zadała sobie trudu, żeby wejść na moje media społecznościowe i zobaczyć, jaka była PRAWDA – napisała zdenerwowana Steczkowska, co jednak nie przekonało obserwatorów.
Celebrytka zamieściła na Instagramie kolejny post, w którym podziękowała za wsparcie osobom, które pozytywnie zareagowały na jej wcześniejszy apel i wyznała, że musiała zablokować część swoich internetowych obserwatorów.
Z góry przepraszam za to, że musiałam kilkoro osób zablokować, bo poziom agresji w moją stronę był tak wielki, że nie mam siły tego unieść. Instagram i Facebook, które osobiście prowadzę, są moim wirtualnym domem i nie życzę sobie w swoim domu nazywania mnie podczłowiekiem (...)
– wyjaśniła i dodała, że przygotowała niespodziankę dla osób, które ją poparły. W ramach podziękowań fani otrzymali demo nowej piosenki Justyny Steczkowskiej, nad którą wokalistka pracowała z Kubą Mańkowskim.
Doceniacie jej gest?
Sylwester w Polsacie zszokuje widzów. Czegoś takiego jeszcze nie było! [FOTO]
