Anita z „Sanatorium miłości” ujawniła wysokość swojej emerytury. „Nie wstydzę się”
Anita z „Sanatorium miłości” jest tą kuracjuszką, która wzbudza największe kontrowersje wśród widzów. Pewna siebie seniorka chętnie mówi o sobie i udziela się w mediach społecznościowych. Wyjawiła, jak wysoka jest jej emerytura.

Anita z „Sanatorium miłości” od pierwszego odcinka zwróciła na siebie uwagę. Ostatnio zszokowała wyznaniem o zmaganiu się z lękami oraz depresją, a także naraziła się fanom programu TVP zachowaniem wobec Uli. Kuracjuszka nie ukrywa również, że lubi korzystać z medycyny estetycznej i chętnie mówi o pieniądzach, co niekoniecznie spodobało się widzom. Nie ma jednak zamiaru robić z tego tematu tabu.
Zobacz także: Adam z "Sanatorium miłości" nie ma na życie. Narzeka na niską rentę
Sanatorium miłości: Anita zdradziła wysokość emerytury
Anita zgłosiła się do „Sanatorium miłości”, aby znaleźć idealnego partnera. Aby pozostać atrakcyjną, nie trzyma się z daleka od medycyny estetycznej i korzysta z jej dobrodziejstw. Kobieta zdecydowanie woli inwestować w siebie niż gromadzić dobra materialne.
- Tak, mam pieniądze i się tego nie wstydzę [...]. Co do zabiegów medycyny estetycznej, oczywiście korzystam, to osiągnięcia nauki ludzkości, dlaczego mam nie korzystać? Wolę wydać pieniądze na odmładzanie się niż na drogie ciuchy, nowe auto – napisała Anita w sieci.
Przy okazji wspomniała, że wszystkiego dorobiła się sama – dostanie się na studia było dla niej „wyczynem”, a podczas lat nauki próbowała się targnąć na własne życie. Wie, co to znaczy być „człowiekiem drugiej kategorii”, ponieważ wyjeżdżała za granicę i sprzątała. Ma też za sobą wielogodzinne dyżury w klinikach dentystycznych.
Nie zatrzymuje pieniędzy jedynie dla siebie – sponsoruje m.in. chór Medici Cantares z Bydgoszczy. Chce korzystać z życia i uważa, że wiek emerytalny jest „niezły”. Jaka jest wysokość świadczenia, które otrzymuje?
- Po 50. roku życia każdy z nas musi walczyć z falą zwrotną. Dlatego tańczę, śpiewam, wspieram ludzi, pracuję. Wiek emerytalny 60 lat dla kobiety to niezły wiek. Ma się emeryturę (ja mam 2300 zł), nie mamy już dzieci na utrzymaniu, a w tym wieku można jeszcze dorobić, gdziekolwiek, i nie odkładać życia na półkę. Wspierajmy się, wtedy życie będzie dla nas wszystkich łatwiejsze – zaapelowała Anita.