Paulina Smaszcz zapowiada ogromne zmiany. „Czekam na sygnał od syna”
Paulina Smaszcz udzieliła wywiadu, w którym zdradziła, że przygotowuje się do wielkiej zmiany w jej życiu. „Kobieta-petarda” niedługo zostanie babcią, co wywróci jej świat do góry nogami.

Paulina Smaszcz nie może się posiąść z radości. Była żona Macieja Kurzajewskiego niedługo powita na świecie wnuczkę. O tym, że zostanie babcią, poinformowała już w połowie grudnia. „ Jestem cała w skowronkach” - krzyczała podekscytowana. Poród żony jej syna zbliża się wielkimi krokami, a Smaszcz już zapowiedziała, że będzie najszczęśliwszą babcią-petardą na świecie. Pojawienie się na świecie jej wnuczki będzie dla niej oznaczać ogromne zmiany. Co planuje Paulina?
Paulina Smaszcz wyjedzie z Polski? „To jest teraz najważniejsza rzecz w moim życiu”
Swego czasu dziennikarka była nieco bardziej powściągliwa w mówieniu o życiu prywatnym jej starszego syna. Zapowiedziała jednak, że odwiedzi Franciszka i jego żonę Laurę we Włoszech.
- Na 50. urodziny, 8 lutego w przyszłym roku, będę miała najpiękniejszy prezent, jaki w ogóle jest na świecie. Ale nie mogę nic powiedzieć, bo to jest tajemnica. I po prostu z mamą pojedziemy do Franka i do Laury, mojej cudownej synowej, do Włoch, do jej rodziny - mówiła na Instagramie.
Później w rozmowie z Anną Zajdler przyznała, że rozpoczęła naukę języka włoskiego. Czyżby chciała zostać za granicą na dłużej?
- Czeka mnie zmiana życiowa, więc zainwestowałam w kurs języka włoskiego. Dałam sobie trzy miesiące na nauczenie się go w stopniu komunikatywnym, ponieważ moje życie idzie w tamtym kierunku - tłumaczyła Smaszcz.
Paulina Smaszcz o tym, jaką będzie babcią. „Mam głód na życie i doznawanie”
W najnowszej rozmowie z dziennikarzami Faktu Paulina zdradziła, że rzeczywiście wybiera się do Włoch i już nie może doczekać się narodzin wnuczki.
- To zupełnie zdeterminowało teraz moje życie, nie planuję żadnych większych rzeczy i czekam. Mam już spakowane walizki i jak tylko dostanę sygnał, wsiadam w samolot i lecę do nich. „Kobieta-petarda” będzie też babcią, to przepiękne, bardzo to przeżywam i to jest teraz najważniejsza rzecz w moim życiu - powiedziała przejęta.
Młodzi rodzice z pewnością będą mogli liczyć na pomoc dziennikarki. Smaszcz pytana o to, jaką zamierza być babcią, przyznała jednak, że nie planuje rezygnować z własnego życia.
- Bardzo o siebie dbam, ćwiczę, wciąż się rehabilituję, przygotowuję się do nowej roli, roli babci. W Polsce istnieje jednak stereotyp i kobiety wiecznie wkłada się w jakieś szuflady. Najpierw musi znaleźć męża, potem ma urodzić dzieci, potem, jak idzie do pracy i zostawia dziecko, jest złą matką, a jak zostaje w tym domu, to jest leniem i nie pomaga mężowi spłacać kredytu. Później jeszcze wychodzi z menopauzy i zarzucają jej, że jej łeb nie pracuje, jak trzeba, następnie może być tylko babcią, a najlepiej, żeby od razu wpadła do grobu. Takie podejście do kobiety dziś świadczy o zacofaniu. Ja się czuję naprawdę dobrze z moim wiekiem. Dla mnie jest ważne, że mam głód na życie, poznawanie i doznawanie - podsumowała.
Myślicie, że gdy wyjedzie z Polski, zakończy się jej konflikt z Maciejem Kurzajewskim i Katarzyną Cichopek? A może „kobieta-petarda” wcale nie zostanie długo za granicą?
Odsetki od Zetki: Radio ZET pomoże Ci spłacić kredyt. Wyślij zgłoszenie