Paulina Smaszcz jest chora. "Leczę się onkologicznie"
Paulina Smaszcz boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Była żona Macieja Kurzajewskiego wyznała w rozmowie z internautami, że musiała zrezygnować z pracy z powodu leczenia. Na co choruje Paulina Smaszcz?
Paulina Smaszcz nie ma ostatnio dobrej passy. Była prezenterka TVP od kilku tygodni toczy medialny konflikt z Maciejem Kurzajewskim, który jeszcze w trakcie ich małżeństwa zauroczył się Katarzyną Cichopek. Do tego Smaszcz wdała się w kłótnię z Izabelą Janachowską, czym tylko zraziła do siebie mnóstwo osób z show-biznesu i musiała ratować się przed nagonką przy pomocy prawnika.
Na domiar złego w życiu 49-latki przyplątały się problemy zdrowotne i zawodowe. Jak poinformowały branżowe portale, Paulina Smaszcz nie pracuje już w firmie, w której pełniła stanowisko szefowej marketingu i PR.
Paulina Smaszcz jest chora. Leczy się onkologicznie
W sieci pojawiły się głosy, że Paulina Smaszcz straciła posadę w wyniku ostatniej afery, ale była gwiazda TVP wyjaśniła, że to ona zrezygnowała z pracy. Powodem miały być poważne problemy zdrowotne, z którymi 49-latka zmaga się od dłuższego czasu. - To ja podjęłam taką decyzję - zapewniła Smaszcz i dodała, że musi się leczyć.
- Niestety, jestem w trakcie intensywnego leczenia onkologicznego i neurologicznego. Mam też intensywną rehabilitację, by nie dopuścić do kolejnego niedowładu. Nie mogę już pracować po 12 godzin w jednej pozycji - wyjaśniła w instagramowym komentarzu.
Smaszcz zaznaczyła, że robi wszystko, żeby nie skazać się na przedwczesną rentę. Nie omieszkała przy tym dopiec Maciejowi Kurzajewskiemu i przypomnieć, że prezenter zostawił ją w chorobie. Internautki zdziwiło to wyznanie.
- Jak to były mąż zostawił panią w chorobie, skoro to pani odeszła i wniosła o rozwód? - padło pytanie.
Była żona Macieja Kurzajewskiego wyjaśniła krótko: - No, właśnie dlatego się rozwiodłam.
Na co choruje Paulina Smaszcz?
W niedawnej rozmowie z Moniką Jaruzelską Paulina Smaszcz wyznała, że ma za sobą pięć operacji neurologicznych. Problemy pojawiły się parę lat temu, gdy pewnego dnia obudziła się z niedowładem nogi. Jak wspominała w "Vivie!", na wizycie u neurochirurga usłyszała, że ma kilka godzin na ratowanie zdrowia. W tamtym czasie Smaszcz nie mogła ponoć liczyć na wsparcie męża ani rodziny. - Wszyscy uciekli - wspominała ze łzami w oczach. Sparaliżowanej prezenterce pomagały cztery przyjaciółki, które na zmianę myły ją, karmiły i zmieniały pieluchy. - One pokazały mi tak naprawdę, na czym polega przyjaźń - powidziała u Jaruzelskiej Paulina Smaszcz.
Tu się dzieje
