Opozda nieudolnie przeprasza kocią kawiarnię: „Jeśli ktoś poczuł się urażony...”
Joanna Opozda chciała niedawno odwiedzić z synkiem jedną z kocich kawiarni, jednak nie została wpuszczona do środka z powodu regulaminu. Po jej gorzkim wpisie w mediach społecznościowych lokal wystosował oświadczenie w tej sprawie, a aktorka zdecydowała się na nieco wymuszone przeprosiny. „Chciałabym, żeby tak wyglądały moje dramaty" – podsumowała.

Joanna Opozda samodzielnie wychowuje niespełna rocznego Vincenta po tym, jak Antoni Królikowski porzucił ją dla innej kobiety, gdy spodziewała się narodzin ich synka. Aktorka jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie dzieli się z obserwatorami wspólnymi chwilami z ukochanym potomkiem. Profil celebrytki na Instagramie obserwuje obecnie ponad 650 tysięcy użytkowników.
Zobacz także: Królikowski i Opozda kłócili się w szpitalu? „Zabroniła mu spotkania z synem”
Joanna Opozda wyproszona z kociej kawiarni. Jest komentarz lokalu
Gwiazda wybrała się niedawno do Krakowa, gdzie chciała spędzić czas w jednej z tzw. kocich kawiarni, czyli miejscu, gdzie można wypić rozgrzewający napój w rozkosznym towarzystwie puszystych zwierząt. Regulamin lokalu nie zezwala jednak na wstęp z pociechami – wszystko ze względu na bezpieczeństwo dzieci – kocich i ludzkich.
Taki obrót sprawy bardzo zdenerwował aktorkę, która żaliła się na Instagramie, że musiała „iść na piechotę 30 minut”
Ktoś mi polecił to miejsce. Niestety, nie wpuścili nas do środka. Nie wpuszczają z dziećmi. Więc nie polecam innym mamom
– napisała na swoim profilu rozczarowana Joanna.
Do sprawy postanowili odnieść się sami właściciele „Kociarni”, wyjaśniając, dlaczego celebrytka nie mogła wejść z Vincentem do kawiarni.
Wyjaśniamy! Do kawiarni wpuszczamy dzieci w wieku szkolnym — za okazaniem legitymacji. Takie zasady ustaliliśmy ze względu na bezpieczeństwo kotów i dzieci
– wytłumaczyli na TikToku po burzy, jaką wywołał w sieci wpis Opozdy.
Joanna Opozda „przeprasza” kocią kawiarnię. Nie zabrakło gorzkich słów
Pod publikacją pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci wyrazili solidarność z lokalem, przyznając, że decyzja właścicieli była słuszna.
- Po co taka afera – przecież można iść gdzieś indziej, wiele miejsc deklaruje, że są przyjazne dla dzieci... Tu chodzi o bezpieczeństwo. Jakby ją wpuścili a kot by jej podrapał dzieciaka to do kogo miałaby pretensje? Zaraz by się znów żaliła na insta – możemy przeczytać.
Joanna Opozda najwyraźniej wzięła sobie do serca głosy rozsądku i opublikowała na Instagramie dość nietypowe przeprosiny.
Jeśli ktoś się poczuł urażony, to przepraszam, bo ja wcale nie miałam tego na myśli. Ja bardzo szanuję takie miejsca, szanuję miejsca, które pomagają zwierzętom
– tłumaczyła się celebrytka na InstaStory.
- Nie zostałam wyproszona. Ja po prostu nie zostałam wpuszczona z moim synkiem, bo po prostu jest za malutki, o czym poinformowałam moich obserwatorów, bo w ogóle będąc w Krakowie, pokazywałam różne miejsca dla mam z dziećmi, co warto odwiedzić, czego nie warto. Uznałam, że nie każda mama tak jak ja będzie wiedziała, że w kociej kawiarni jest limit dla dziecka, co, jak sobie przemyślałam, jest oczywiście słuszne i mądre – przyznała.
W przeprosinowym wpisie nie zabrakło niestety gorzkiego przytyku – była żona Antoniego Królikowskiego ma najwyraźniej większe problemy, niż przeciętny zjadacz chleba.
Patrząc na moje życie prywatne, to chciałabym, żeby tak wyglądały moje dramaty
– podsumowała niosąca na barkach ciężar tego świata Opozda.
A Wy byliście kiedyś w kociej kawiarni?
Te gwiazdy mogą pochwalić się gromadką dzieci [FOTO]
