Omenaa Mensah reaguje na krytykę po balu charytatywnym. Straszy prawnikami
Omenaa Mensah ma już dość hejtu po jej balu charytatywnym. Zwróciła się do osób krytykujących wydarzenie w sieci. "Ważyłabym słowa" - ostrzega internautów.

Wielka Aukcja Charytatywna, zorganizowana przez Omenę Mensah i Rafała Brzoskę wciąż jest jednym z głównych doniesień medialnych ostatnich dni. Bal, który odbył się w warszawskim Wilanowie, ściągnął wiele polskich gwiazd, celebrytów i ludzi biznesu. Podczas 90-minutowej aukcji udało się zebrać 28 milionów złotych. Całemu wydarzeniu towarzyszył olbrzymi przepych i właśnie z tego powodu wydarzenie wywołało skrajne opinie. Omenaa Mensah nie chce już krytyki. Straszy prawnikami.
Omenaa Mensah ostrzega internautów. Straszy prawnikami
Tegoroczny wielki bal Omeny Mensah i jej męża odbywał się z motywem przewodnim, którym był barok. Zarówno organizatorzy, jak i zaproszeni goście, na evencie zjawili się w kreacjach, nawiązujących do tamtej epoki. Były tańce, muzyka, drogi szampan, obsługa również w iście barokowych strojach. Oprawa pełna była przepychu, na przykład wystrój wzbogacała przepiękna złota karoca, w której można było sobie zrobić zdjęcie. Wszystko to pod okiem fotoreporterów, którzy dokumentowali wydarzenie i uwieczniali, kto się na nie wybrał. W sieci natychmiast pojawiły się komentarze, że co prawda pieniądze zebrane, ale jakim kosztem? Internauci zaczęli pytać, ile z tych środków wesprze faktyczny cel, a ile pójdzie na pokrycie drogiej imprezy. Zarzucano także, że tego typu eventy nie służą słusznym intencjom, tylko mają połechtać ego zaproszonych tam osób.
Rafał Brzoska cierpliwie odpierał te ataki, przekonując w sieci, że efekty zbiórki są imponujące, jak na 90-minutową aukcję. Porównał to nawet do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która zbiera w skali kraju i to przez dłuższy czas. Część internautów się z nim zgodziła, zauważając, że liczy się każde tego typu wsparcie, a zamożni, którzy brali udział w aukcji, równie dobrze mogliby nie robić nic.
Jednak wygląda na to, że to koniec tłumaczeń "po dobroci". Na łamach Plotka Omenaa Mensah skomentowała hejterskie zarzuty i pogroziła prawnikami.
Osobiście się staram tym nie przejmować, ale myślę, że te złe komentarze to jest wielkie zło. Dlatego, że czasami to trafia na kogoś bardzo, bardzo wrażliwego. Może się zdarzyć tak, że kiedyś doprowadzi do jakiejś tragedii. Ważyłabym słowa na miejscu internautów, którzy piszą, chociażby, pod tą rozmową. Nasi prawnicy będą działać. Czasami jest tak, że komuś się wydaje, że go nie znajdzie się w tym internecie. Wierzcie mi, wszystko można znaleźć i każdą osobę
— podkreśliła Omenaa Mensah.
Zaapelowała do ludzi, by nie utrudniali innym działań charytatywnych.
- Oczywiście, że ten hejt nie powinien być, tak? Ja zawsze mówię: po prostu nam nie przeszkadzajcie. Zajmijcie się swoimi rzeczami. My wiemy, co robimy. Wiemy, dla kogo to robimy, i wiemy, jak to robić. Niestety ludziom niezadowolonym będzie przeszkadzać to, że ktoś mógłby siedzieć i odpoczywać przez cały dzień, a jednak się angażuje i chce zmieniać świat na lepsze — powiedziała na łamach Plotka.
Ewa Chodakowska broni Omeny Mensah
Także wśród gości balu pojawiły się komentarze wspierające organizatorów. Na wydarzeniu była na przykład Ewa Chodakowska, która w sieci napisała do hejterów wprost:
- Tak czytam z politowaniem te komentarze przepełnione hejtem i szczerze współczuję autorom... Drodzy Państwo hejtujący... Nie wiem, czy wiecie, ale badania pokazują, że POMOC negują osoby, które same nie pomagają. A hejtują osoby sfrustrowane, nieszczęśliwe i słabe. HEJT TO SŁABOŚĆ! Dlatego wszystkim ziejącym nienawiścią, życzę siły! [...] Dostajesz w życiu to, co sam/sama wysyłasz w świat i zawsze z nawiązką — napisała "Choda".
Myślicie, że to utnie dalsze dywagacje nad balem Omeny Mensah?
Zdrady, kłamstwa i publiczne pranie brudów. Te gwiazdy rozstały się w 2022 roku
