Maja Staśko płacze na Instagramie. "Dostaję groźby śmierci"
Maja Staśko opowiedziała o hejcie, z którym się spotyka. Opublikowała na Instagramie część prywatnych wiadomości, które dostaje od internautów. Powiedziała wprost, co o tym myśli.

Maja Staśko jest dziennikarką i aktywistką. Założyła Stowarzyszenie Forget-Me-Not, którego działania skupiają się na niesieniu pomocy osobom, które spotkały się z przemocą seksualną. Ponadto organizuje feministyczne demonstracje, pisze książki, w których porusza m. in. temat kultury gwałtu, a w mediach społecznościowych propaguje założenia ruchu #MeToo.
Jest to postać niewątpliwie barwna. Dodatkowego kolorytu dodaje jej fakt, że od 2022 roku związana jest z freak fightową federacją High League. Na swoim koncie ma dwie wygrane walki.
Jej poczynania śledzą w sieci setki tysięcy ludzi. Na Instagramie Maja Staśko zebrała ponad 230 tys. obserwujących. W tej grupie nie brakuje osób, które nie są do niej przychylnie nastawione.
Maja Staśko dostaje groźby i życzenia śmierci
Hejt w sieci to zjawisko bardzo powszechne. Pozorny dystans między użytkownikami platform społecznościowych sprawia, że osoby, które decydują się na publikowanie lub wysyłanie obraźliwych i bezpodstawnie krytycznych treści pod czyimś adresem, czują się bezkarne i anonimowe. Być może to ewolucja sprawiła, że ludzki umysł nie potrafi zrozumieć, że w ten sposób człowiek komunikuje się z drugim człowiekiem. W końcu komputer, internet, a nawet telefon to wynalazki, które rozpowszechniono stosunkowo niedawno. Biorąc pod uwagę, że nasz gatunek zaludnia tę planetę od milionów lat, nietrudno zgadnąć, że miał bardzo dużo czasu, by nauczyć się porozumiewania twarzą w twarz, a nie za pomocą świata wirtualnego. No i teraz mamy to, co mamy. Sieć zalewa hejt, z którym mierzą się ci, którzy działają w przestrzeni publicznej.
Maja Staśko nie zamierza pozwalać, by źle traktowali ją użytkownicy mediów społecznościowych. Opublikowała na Instagramie serię wpisów, w których opowiedziała o hejcie.
„Dość. Serio, dość. Codziennie dostaję groźby śmierci, życzenia wypadków, zachęcania do odebrania sobie życia. Groźby wobec mojej rodziny, inwektywy, szczegółowe opisy mojej śmierci lub gwałtu. Sprawcy robią to, bo są bezkarni. Wiadomo, że nie uderzę z równą mocą, bo walczę z przemocą, nie przemocą. Nie zachęcę fanów do nękania czy nie będę grozić śmiercią albo udostępniać numeru, jak oprawcy w internecie robią wobec mnie - więc łatwiej im we mnie walić, bo nic nie ryzykują” – napisała Staśko, publikując treść wiadomości, które wysyłają jej hejterzy. Wyjaśniła, że to jedynie garstka komentarzy pod jej adresem, które pojawiają się w internecie.
„Czas to skończyć. Nie ignorowaniem czy blokowaniem - tylko realnymi konsekwencjami. Hejterzy krzywdzą, bo mogą. Niech już nie mogą” – dodała.
Maja Staśko mówi, jak walczyć z hejtem
W kolejnym wpisie powiedziała, jak można walczyć z nasilającym się zjawiskiem hejtu. „Potępiajmy tych, którzy krzywdzą, a nie walmy w tych, którzy próbują przetrwać lub przerwać krzywdę. Potępiajmy wymiar sprawiedliwości i platformy, które pozwalają pozostawać sprawcom bezkarnymi. Wiem, że łatwiej uderzyć w ofiarę masowej nagonki - bo nie odda. Ale zaraz to Ty możesz znaleźć się na jej miejscu. Albo Twoje dziecko. I też nikt nie zareaguje. Bo się nie opłaca” – oznajmiła.
Na koniec zaapelowała do fanów. Poprosiła, by przestali biernie przyglądać się, jak osoby w sieci doświadczają linczu. Chciałaby, aby internauci zrozumieli, że hejt jest przemocą i nie można za niego winić osoby, w którą jest wycelowany.
„»Nie przejmuj się, to tylko hejt«. Nie, to aż przemoc. I czas wreszcie jako społeczeństwo zacząć się nią przejmować. Wysłuchajcie osób mówiących o przemocy w sieci. Obudźcie się, bo hejt odbija się na naszym świecie. Na waszych bliskich i dzieciach. Zareagujcie - dla nich” – podsumowała.
Źródła: Radio ZET
- Quiz. Co wiesz o Edycie Górniak? Poznaj największe tajemnice diwy
- Marcin Hakiel ożenił się z Dominiką? Jego odpowiedź nie pozostawia wątpliwości
- Jak wygląda nowa dziewczyna Brada Pitta? Jest 27 lat młodsza
Gwiazdy w polityce. Byli u władzy, ale ich kariery to kompletna porażka
