Oceń
Mette-Marit w 2018 roku dowiedziała się, że jest śmiertelnie chora. Lekarze zdiagnozowali u niej samoistne włóknienie płuc. Księżna zadecydowała walczyć i kontynuować dotychczasowy tryb życia. Z chęcią, jeśli tylko może, pokazuje i udziela się publicznie. Jak się dziś czuje?
Zobacz także: Zofia Zborowska jest ciężko chora. Chce wyjechać z Polski? "Nie mam już sił, mówię pass"
Księżna Mette-Marit jest śmiertelnie chora
W oficjalnym komunikacie podano, że nie wiadomo, czy włóknienie jest związane z procesem autoimmunologicznym, czy też przyczyny są kompletnie inne. Schorzenie najczęściej rozwija się u osób po 50. roku życia. Objawami są duszności, kaszel, bóle stawów czy też chudnięcie. Chory ma coraz większe problemy ze swobodnym oddychaniem.
Pacjenci z samoistnym włóknieniem płuc najczęściej słyszą, że zostały im 2-3 lata życia. Księżna zmaga się z chorobą już 5 lat. Zdaje sobie sprawę ze swojego stanu, ale nie chce zwracać na siebie szczególnej uwagi mediów. W jednym z wywiadów zapowiadała, że jej celem jest praca i uczestnictwo w oficjalnych wyjściach.
Księżna Mette-Marit musiała szczególnie zadbać o siebie podczas epidemii koronawirusa. Zakażenie mogło być dla niej śmiertelne. Ale jak zapowiadała, nie zrezygnowała z oficjalnych wyjść.
Ostatni raz księżna pokazała się publicznie 16 stycznia, a więc całkiem niedawno. Wraz z rodziną udała się na pogrzeb greckiego księcia Constantina. Nie wyglądała niepokojąco. Przedstawiciele pary nie wydali w ostatnim czasie komunikatów dotyczących zdrowia Mette-Marit.
Na razie wiadomo, że 25 sierpnia małżeństwo chce zorganizować imprezę urodzinową - Haakon obchodzi 50. urodziny 20 lipca, a Mette-Marit tyle samo lat kończy 19 sierpnia. Oprócz hucznej zabawy na zamku planują również kilka wyjazdów w różne części kraju.
Polskie gwiazdy, które są nieuleczalnie chore [GALERIA]

Oceń artykuł