Julia Wieniawa przekabaciła ochroniarzy na koncercie. Zyskał na tym jej kolega
Julia Wieniawa była jedną z gwiazd, które pojawiły się na warszawskim koncercie Beyonce. Mimo że sama bawiła się tam znakomicie, jej zachowanie wywołało w sieci prawdziwą burzę. Fani celebrytki przyłapali ją na nieuczciwych praktykach, gdy załatwiała u ochroniarzy wstęp do strefy Golden Circle.

Warszawskie koncerty Beyonce z pewnością były jednymi z najważniejszych wydarzeń muzycznych tego czerwca. Nic więc dziwnego, że występ amerykańskiej supergwiazdy tłumnie zgromadził na Stadionie Narodowym stołeczną śmietankę towarzyską, która zdążyła podburzyć internautów swoim nieeleganckim zachowaniem.
Wśród „zasłużonych” znalazła się m.in. Julia Wieniawa, która porwana szałem dobrej zabawy w ogóle nie zwracała uwagi na inne osoby uczestniczące w koncercie. Celebrytka opublikowała w sieci filmik, na którym wielce zaaferowana wskakuje na plecy znajomego, śpiewając przy tym hiciory legendy popu. Zachowanie Julii doczekało się potępienia wśród internautów, którzy zaczęli zarzucać jej, że zasłaniała innym widok. Przypomnijmy, że Wieniawa zafundowała sobie miejsce na stadionowej płycie, a bilet na tego typu przyjemność kosztował naprawdę niemało.
Fani wypominają Julii Wieniawie skandaliczne zachowanie
Okazuje się jednak, że nie było to jedyne skandaliczne zachowanie celebrytki. Jedna z internautek, która także pojawiła się na koncercie widziała jak Wieniawa załatwia wstęp do strefy Golden Circle.
- Dlaczego jak każdy inny uczestnik koncertu nie kupiłaś biletów na Golden Circle, tylko roszczeniowo usiłowałaś z mamusią załatwić wstęp u stewardów? Oglądałam to Twoje kilkunastominutowe widowisko żałosne. Dopięłaś swego i skocznym krokiem pobiegłaś do swoich znajomych oznajmić, że „załatwiłaś”. Słabe to było – grzmiała internautka.
Na odpowiedź nie musiała jednak zbyt długo czekać. Wieniawa postanowiła rozprawić się z atakującą ją internautką i wyjaśnić całą sytuację. Okazuje się, że celebrytka wcale nie załatwiała tego wstępu dla siebie, lecz dla kolegi, który omyłkowo kupił bilet na strefę po drugiej stronie sceny.
- Mylisz się Kochanie :) Ja miałam swój bilet na Golden Circle. Ale okazało się, że z naszej 19-osobowej ekipy przyjaciół jeden kolega pomyłkowo kupił bilet na strefę, która była zupełnie po drugiej stronie sceny, więc nie chciałam go zostawić i próbowałam „załatwić”, aby wpuścili go na naszą strefę, bo taką już mam naturę, że o swoich zawsze walczę. Polecam na przyszłość nie oceniać ludzi, jak się nie było w środku sytuacji – tłumaczyła Wieniawa.
RadioZET.pl