Joannie Jabłczyńskiej wielkie pieniądze przeszły koło nosa. Miała szczęście, że ich nie wzięła
Joanna Jabłczyńska ma w ręku dwa konkretne fachy, dlatego na zarobki raczej nie powinna narzekać. Gwiazda oprócz tego dostaje oferty współprac reklamowych, a niektóre z nich mogłyby poważnie zasilić jej konto bankowe. Trzeba jednak uważać na pułapki. Jabłczyńska cudem uniknęła kłopotu.

Joanna Jabłczyńska najbardziej jest kojarzona z postacią Marty Konarskiej w serialu „Na Wspólnej”. Aktorka wciela się w tę rolę już od 20 lat, ale nie jest to jej jedyne zajęcie. Skończyła studia prawnicze oraz podyplomowe dla doradców inwestycyjnych i analityków papierów wartościowych. Być może wiedza zdobyta podczas studiów pomogła jej uniknąć nawiązania ryzykownej współpracy.
Zobacz też: Joanna Jabłczyńska została zdradzona. "Łykałam wszystko jak pelikan"
Joanna Jabłczyńska miała pracować w biurze podróży. Zrezygnowała ze strachu
W rozmowie ze znanym z niewywiązywania się ze zobowiązań finansowych youtuberem, który ukrywa się pod pseudonimem Żurnalista, Jabłczyńska opowiedziała o ogromnej kwocie, która przeszła jej koło nosa. Gwiazda dostała propozycję zostania twarzą pewnego biura podróży.
- Miałam być ambasadorką biura, zaproponowano mi nie tylko super wyjazdy, ale jakieś turbo wynagrodzenie. To mnie zaniepokoiło, bo kwota była zupełnie nieadekwatna do mojej pracy. O kilka zer było za dużo. Tak się tego wystraszyłam, że powiedziałam nie – wyznała aktora.
Szybko okazało się, że Jabłczyńska podjęła dobrą decyzję: - Pewnie gdybym została twarzą biura, to mi by się oberwało. Jabłczyńska byłaby winna. A z drugiej strony miałabym ogromne wyrzuty sumienia, że ci ludzie utknęli gdzieś daleko, a ja mam na koncie kupę kasy – powiedziała.
Joanna Jabłczyńska miała zagrać w „Wiedźminie”. Rodzice jej nie pozwolili
Okazuje się, że Jabłczyńska miała należeć też do obsady ekranizacji „Wiedźma” w 2001 roku. Dla 15-letniej wówczas aktorki w tym wypadku nie chodziło o pieniądze, a o możliwość wzięcia udziału w tak ważnym projekcie. Miała wcielić się w młodą Yennefer.
- Miałam już wszystkie próby, uczyli mnie jeździć konno, sprawdzali, jak będę z soczewkami brązowymi wyglądała. No bo Grażyna Wolszczak, wiadomo, ma ciemne oczy. Po prostu ja już tam byłam. Michał Żebrowski, no w ogóle… Inni by dali się za to pokroić. Dopłacę, oby tylko mnie tam wpuścili – opowiadała Żurnaliście. Co jednak poszło nie tak? Rodzice Jabłczyńskiej po zapoznaniu się ze scenariuszem uznali, że lepiej będzie, jeśli ich córka odrzuci rolę.
- Nie będzie reaktywacji „Miodowych lat”? Fatalne informacje dla fanów
- Laluna Uniqe zabłysnęła na arenie międzynarodowej. Chodzi o podróbki
- Sara Boruc łamie przepisy w stylizacji za kilkadziesiąt tysięcy. Na pewno ma na mandat
Gwiazdy w polityce. Byli u władzy, ale ich kariery to kompletna porażka
