Oceń
Jan Nowicki, filmowy „Wielki Szu”, zmarł nagle w swoim domu. Jeszcze kilka dni temu brał udział w promocji książki „120 lat Ochotniczej Straży Pożarnej Królewskiego Miasta Kowala na Kujawach”. W ostatnich latach miał mieć problemy z chodzeniem oraz z pamięcią. Wolał jednak dla własnego spokoju zadbać o godny pochówek na swoich zasadach.
Zobacz także: Kto dostanie spadek po Janie Nowickim? Aktor miał plan
Jan Nowicki zaplanował swój pogrzeb
Jan Nowicki urodził się 5 listopada 1939 roku w Kowalu. Przez ostatnie lata życia aktor nieco się odizolował i zaszył w pobliskim Krzewencie. Bezgranicznie ufał Annie Kondratowicz, menedżerce i reżyserce teatralnej. Wzięli nawet ślub w tajemnicy.
W Krzewencie aktor czuł się spokojny oraz związany z rodzinnymi stronami. W związku z tym nie wyobrażał sobie spocząć nigdzie indziej niż w miejscu swojego urodzenia, czyli w Kowalu. Przed dwoma laty udzielił krótkiego wywiadu dla „Super Expressu”, w którym opowiedział o szczegółach swojego pochówku.
Jan Nowicki zadbał o to, aby na cmentarzu w Kowalu powstał rodzinny grobowiec. Widnieje na nim motto: „Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom”. Aktor wyznał, że przez uporządkowanie spraw czuje się o wiele spokojniejszy.
- Wybudowałem grób dla całej rodziny z napisem „Rodzina Nowickich”. Człowiek powinien wiedzieć, gdzie będzie miejsce jego wiecznego spoczynku. I ja wiem. To wiele porządkuje w głowie. Uspokaja. Powoli trzeba się zbierać z tego świata, mając jednak na uwadze to, co powinien w tej sytuacji zrobić każdy mężczyzna – posprzątać po sobie. Trzeba coś zrobić z książkami, pomyśleć, komu, który obraz dać, żeby trafił we właściwe ręce. Przecież nie wezmę tego do grobu – tłumaczył Jan Nowicki w rozmowie z tabloidem.
RadioZET.pl/Se.pl
Pożegnaliśmy ich w 2022 roku. Wspominamy polskie gwiazdy [FOTO]

Oceń artykuł