Rzeźniczak pod ostrzałem. Zamiast spędzić Dzień Dziecka z córką, poleciał na urlop
Jakub Rzeźniczak znów gęsto się tłumaczy, po tym jak była partnerka i matka jego córeczki ujawniła w mediach, że piłkarzowi zabrakło czasu na to, by spotkać się z małą Inez 1 czerwca, czyli w Dzień Dziecka. Gwiazdor Wisły Płock ostro uderzył w byłą partnerkę, zarzucając jej, że "lata po mediach" i się żali.

Kilka dni temu Ewelina Taraszkiewicz, była partnerka Jakuba Rzeźniczaka i matka jego córeczki, 5-letniej Inez, przekazała w rozmowie z magazynem „Co za tydzień”, że piłkarz dostał sądowy nakaz, by spędzić Dzień Dziecka z córeczką. Gwiazdor Wisły Płock od razu miał stwierdzić, że ma już inne plany na ten dzień. Wtedy Taraszkiewicz zaproponowała, by „odrobił” to w innym terminie. Piłkarz jednak nie mógł się określić z dostępnością czasu i ostatecznie w dniu święta córeczki nawet nie zadzwonił do niej z życzeniami. Teraz Jakub Rzeźniczak tłumaczy się z tej sytuacji i uderza w Ewelinę Taraszkiewicz.
Afera pomiędzy Rzeźniczakiem a Taraszkiewicz. Piłkarz uderza w matkę swojego dziecka
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Jakuba Rzeźniczaka. Gwiazdor Wisły Płock w ostrych słowach zaatakował Ewelinę Taraszkiewicz, mówiąc, by lepiej zajęła się córką, zamiast „latać do mediów” i „wylewać żale”.
Męczące jest już to wylewanie żali przez panią Ewelinę w mediach. Udziela najpierw wywiadów przy córce, oczerniając mnie, non stop wypowiada w jakichś mediach. Na świecie jest wielu samotnie wychowujących rodziców, którzy mają jakieś wewnętrzne konflikty, ale nie latają z tym, co chwilę do mediów. Od tego są sądy. Sytuacja jest skomplikowana i jeśli tak się martwi o córkę, niech się na niej skupi, a nie na szukaniu rozgłosu
– wyjaśnił ostro Rzeźniczak.
Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka odpowiada na jego zarzuty
Na ten zaskakujący dość komentarz Ewelina Taraszkiewicz zareagowała w sieci. Zwróciła się bezpośrednio do piłkarza, nazywając go „umęczonym jegomościem”:
- Do umęczonego jegomościa: wybacz, zapomniałam, że do mnie zadzwoniono, pytając się, czy to prawda. Mea culpa. Że tylko ty masz prawo wypowiadać się w mediach. Zapomniałam, że powinnam siedzieć cicho tak, jak przez dwa lata, byś ty mógł rozgłaszać swoją wersję wydarzeń i chronić swój PR – odpowiedziała Rzeźniczakowi.
Na koniec wypunktowała piłkarzowi, że w mediach opowiadał o miłości do córki, mówił, że walczy o kontakty i władzę rodzicielską, zarzucając matce córki alienowanie dziecka, a teraz nie ma czasu na spotkania.
- Sąd Cię już wypunktował pięknie ostatnio. Zdecyduj się w końcu, byś taki umęczony nie był, bo o miłości do córki w wywiadach pisałeś, a potem mnie oskarżałeś o alienację rodzicielską. W sądzie walczysz o kontakty i władzę rodzicielską. Władza rodzicielska to nie tylko prawa, ale i obowiązki – przekazała rzeczowo Taraszkiewicz w swoim instastory.
Na koniec dodała, czym jest oczernianie i wyjaśniła, skąd w ogóle w mediach pojawił się rzeczony temat.
- Słownik PWN: oczerniać kogoś — mówić nieprawdę. Tymczasem wybacz — matka szukająca tego rozgłosu i biegająca po mediach skupi się na swojej córce, pracy i działalności charytatywnej [...]. Ponoć po artykułami o sami wiecie kim, ludzie zaczęli pytać, czemu ojciec nie spędza Dnia Dziecka z córką. Poproszono mnie jedynie o komentarz, jak również ojca dziecka. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, jak to wygląda, bo nie rozumiem, czemu miałabym milczeć czy kłamać – podsumowała była partnerka Rzeźniczaka.
Ciekawe jak na te słowa zareaguje piłkarz. Aktualnie wraz z żoną, już od kilku dni, cieszą się wypadem do Gruzji.
Gwiazdy, które straciły dzieci. Ich tragedie poruszyły całą Polskę [FOTO]
