Oceń
Iwona Mazurkiewicz była uczestniczką 2. edycji "Sanatorium miłości" w TVP. Na planie poznała o prawie 20 lat starszego Gerarda Makosza i nawiązała z nim bliską relację. Po programie znajomość potoczyła się lawinowo. Obecnie Iwona i Gerard przygotowują się do ślubu połączonego z hucznym weselem i jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, zostaną małżeństwem jeszcze w tym roku.
Sanatorium miłości: Iwona przestrzega panie przed Zdzisławem
Iwona chętnie udziela się w mediach i często gości w śniadaniówce TVP, gdzie wypowiada się na tematy bliskie seniorom. Naturalnie śledzi też kolejne edycje "Sanatorium miłości". W bieżącym sezonie Iwonie nie podoba się zachowanie jednego z kuracjuszy, Zdzisława, który jej zdaniem nieelegancko skacze z kwiatka na kwiatek.
- Ostatnio mieliśmy niefajną sytuację z miłosnymi zawirowaniami. Wydawało się, że Zdzisław z Ulą mają się ku sobie, a tu on zaczął się zalecać do Anity. Z Gerardem powiedzieliśmy jednoznacznie, że jak ktoś się nam podoba od początku, to nie kokietujemy innych osób. W życiu nie chciałabym mieć partnera, co skacze z kwiatka na kwiatek - skomentowała Iwona w rozmowie z "Faktem".
Według byłej kuracjuszki "fałszywe sygnały wysyłane kobiecie to oszustwo", dlatego panie powinny ostrożnie angażować się w relację ze Zdzisławem. Niestety Iwona już dostrzegał pierwsze "ofiary" uczestnika.
- Ula i Anita to jego ofiary. Oby się z nim nie związały, bo on nie zapewni wierności - podsumowała szczerze Iwona.
Nie za ostro? W końcu uczestnicy dopiero się poznają. Na poważne deklaracje przyjdzie jeszcze czas.
Oceń artykuł