Obserwuj w Google News

Ewa Krawczyk opowiedziała o życiu po stracie męża. "Całuję jego rzeczy, śpię w jego koszuli"

2 min. czytania
05.05.2021 13:20
Zareaguj Reakcja

Krzysztof Krawczyk zmarł nagle w wieku 74 lat zostawiając ukochaną żonę i bliskich. Ewa Krawczyk wciąż nie może uwierzyć, że nie ma już przy niej męża, lecz powoli oswaja się z nową rzeczywistością. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku opowiedziała o tym, jak radzi sobie po śmierci piosenkarza. 

Ewa Krawczyk
fot. Andrzej Zbraniecki/East News

Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia w wieku 74 lat. Przed śmiercią artysta przebywał w szpitalu w związku z chorobą COVID-19. Na Wielkanoc udało mu się wrócić do domu, lecz po paru dniach dobrej formy jego stan nagle się pogorszył. Do końca przy piosenkarzu czuwała jego żona, Ewa Krawczyk. Para czule się pożegnała, lecz jak wyznała w wywiadzie wdowa, gwiazdor nie był pogodzony ze śmiercią. - Widziałam to w jego oczach. Znałam go doskonale. Walczył, chciał żyć, bo mieliśmy jeszcze wiele planów - powiedziała. 

Ewa Krawczyk spędziła z Krzysztofem prawie czterdzieści lat. Kilkukrotnie przysięgali sobie miłość. Tworzyli zgrany duet zarówno w domu, jak i na scenie. Gwiazdor zawsze powtarzał, że Ewa jest miłością jego życia. To przy niej wyszedł z nałogów i nawrócił się na Boga. Razem z trzema przygarniętymi córkami Krawczykowie stworzyli pełen miłości i ciepła dom w podłódzkich Grotnikach. Dzisiaj Ewie trudno jest przebywać samotnie w przestrzeni, którą przez lata dzieliła z Krzysztofem. Każdy przedmiot przypomina jej o mężu, dlatego z pietyzmem obchodzi się z pozostawionymi rzeczami.

Redakcja poleca

Ewa Krawczyk o życiu po śmierci Krzysztofa Krawczyka 

Wdowa powoli oswaja się z nową sytuacją, choć nie jest jej łatwo. Jak powiedziała w programie "Alarm!" z Krawczykiem spędziła prawie czterdzieści lat i wspierała go w każdym momencie życia.

Non stop pracowaliśmy razem, wyjeżdżaliśmy na wakacje razem, szykowaliśmy się do koncertów razem, w hotelach razem, w samochodzie razem. Więc my byliśmy uzależnieni od siebie - opowiadała. 

Obecnie godzi się z myślą, że nie ma już przy niej Krzysztofa. Bywają jednak chwile, że zachowuje się tak, jakby artysta wciąż był w domu. 

- Brakuje mi go cały czas. Jak idę spać, to nawet z przyzwyczajenia nałożyłam wczoraj na jego szczoteczkę pastę, myśląc, że on przyjdzie i umyje zęby. Brakuje mi dotyku. Całuję jego zdjęcia, całuję jego rzeczy, śpię w jego koszuli - zdradziła w wywiadzie, z trudem powstrzymując łzy. 

Ewa Krawczyk boleśnie odczuła stratę męża, bo do końca wierzyła, że po wyjściu ze szpitala wszystko wróci do normy. Sądziła, że kłopoty są przejściowe i lekarzom uda się uratować męża. 

- On walczył, miał nadzieję, że z tego wyjdzie, bronił się bardzo. Ja cały czas liczyłam na jakiś cud, że jak on tam pojedzie, to ta wielka technika dzisiejsza może zdziała cuda. Nie zdziałała - powiedziała zdruzgotana Ewa Krawczyk. 

Andrzej Kosmala stracił syna. Wyznanie menadżera Krawczyka ściska serce. "Niedługo do was dołączę"

ewa krawczyk krzysztof
fot. ARTUR KRASZEWSKI/East News