Fani Eurowizji patrzą TVP na ręce. „Zamierzamy wywrzeć wspólny nacisk”

Wybór polskiego reprezentanta na Eurowizję chyba jeszcze nigdy nie wywołał tylu emocji. Widzowie zaczęli domagać się anulowania głosowania tuż po ogłoszeniu wyników. Zdaniem wielu wątpliwości wzbudza zachowanie jury, które miało specjalnie zaniżyć oceny wystawione Jannowi, by Blanka, która wcześniej występowała w programach TVP, miała większe szanse na wygraną. Początkowo nadmierną sympatię do piosenkarki wytykano Edycie Górniak. Telewidzowie podejrzewali, że Blanka to dobra znajoma syna diwy, Allana Krupy. Ten zapewnił, że wcześniej nie znał zwyciężczyni koncertu „Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję” i myślał, że to „jakaś tancerka”. Jeszcze większe kontrowersje wywołała obecność w jury Agustina Egurroli, który nie jest ani muzykiem, ani personą związaną z Eurowizją. Jego tancerze towarzyszyli natomiast poszczególnym uczestnikom preselekcji na scenie.

Zobacz także: Blanka splagiatowała „Solo”? Internauci ostrzegają. „Będzie afera” na Eurowizji

Polskie preselekcje do Eurowizji były ustawione? Telewizja Polska zabrała głos

Fani międzynarodowego konkursu zarzucają Telewizji Polskiej „ustawkę” z jeszcze jednego powodu. Informacja o wygranej Blanki pojawiła się na stronie TVP przed rozpoczęciem koncertu.

- Wydawca serwisu tvp.pl pracę nad artykułem o reprezentancie Polski w 67. Konkursie Piosenki Eurowizji rozpoczął o godz. 15:33, aby w momencie podania wyników głosowania jedynie uzupełnić zwycięzcę i jak najszybciej opublikować cały tekst. Niestety w systemie zarządzania treścią zapisany został moment utworzenia pliku, zamiast godziny publikacji, czyli 20:56 - tłumaczył się publiczny nadawca w rozmowie z Pudelkiem, dodając, że „wybór reprezentanta Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji jest transparentny i zgodny z procedurami”.

Należy jednak zaznaczyć, że zasady głosowania zostały zmienione na kilka dni przed planowanym koncertem. Wbrew zapewnieniom - podawanie wyników podczas konkursu było mało przejrzyste i nietransparentne. Fani Eurowizji nie zobaczyli na ekranach, jak głosowali widzowie - ich głosy zostały od razu zsumowane z „eksperckimi”. W odpowiedzi na krytykę TVP opublikowała grafikę prezentującą podział na głosy jurorów i telewidzów.

Eurowizja 2023. Fani domagają się opublikowania szczegółowych wyników głosowania

Zdaniem śledzących zmagania artystów na Konkursie Eurowizji nie jest to wystarczający powód, by dać władzom Telewizji Polskiej spać spokojnie. Polskie preselekcje do Eurowizji wzbudziły zbyt dużo kontrowersji, dlatego media eurowizyjne zdecydowały się opublikować wspólne oświadczenie i wystosowały apel do władz TVP.

- W imieniu środowiska fanów i dziennikarzy piszących o Konkursie Piosenki Eurowizji deklarujemy podjęcie działań, które mają na celu zapewnienie pełnej transparentności polskich preselekcji „Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję”.

Media domagają się podania realnej liczby głosów oddanych przez telewidzów na poszczególnych uczestników preselekcji i ujawnienia ocen każdego z członków jury. Zamierzają też zbadać niezależność jurorów, którzy przez wielu oceniani byli jako wyraźnie stronniczy, a nawet bezpośrednio powiązani z niektórymi artystami.

- Zamierzamy wywrzeć wspólny nacisk na Telewizję Polską, aby opublikowała szczegółowe wyniki głosowania jurorów i telewidzów, w tym liczbę głosów, która spłynęła na poszczególnych uczestników w wyniku głosowania SMS, poddane audytowi niezależnej firmy zewnętrznej oraz kryteria doboru gremium oceniającego utwory i prezentacje, a także zbadanie niezależności jurorów względem uczestników - napisali eurowizyjni dziennikarze, którzy na koniec prosili fanów o cierpliwość, powstrzymanie emocji i zachowanie kultury wypowiedzi.

Po tym, jak TVP ogłosiła zwycięzcę polskich preselekcji, Polska spadła w zestawieniu bukmacherów przewidujących zwycięzcę Eurowizji 2023. Przed koncertem „Tu bije serce Europy! Wybieramy hit na Eurowizję” mogliśmy pochwalić się stabilną 6. pozycją. Obecnie znajdujemy się już na 11. miejscu...