Obserwuj w Google News

Edyta Górniak zawiedziona operatorem 997. Mogła tylko śmiać się przez łzy

2 min. czytania
25.09.2023 08:12
Zareaguj Reakcja

Edyta Górniak ma za sobą dość stresującą niedzielę. Wraz z synem, Allanem, przemierzała samochodem warszawskie ulice. Gdy zauważyli dość niebezpieczną sytuację, postanowili zgłosić swoje obawy operatorowi numeru alarmowego 997. Ten niestety nie przyjął zgłoszenia, czym rozśmieszył Edytę Górniak.

Edyta Górniak nie otrzymała pomocy pod numerem alarmowym
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News

24 września w niedzielę Edyta Górniak zasiadła na fotelu pasażerki. W samochodzie znajdował się też syn diwy,  Allan Krupa. W pewnym momencie na drodze utworzył się koszmarny korek, a na domiar złego nie działały światła na dość dużym skrzyżowaniu. Można tylko było czekać, aż przydarzy się wypadek. W związku tym diwa i jej syn zdecydowali się interweniować.

Zobacz także:  Edyta Górniak uderza w Dariusza Krupę. „Allan nie dostał ani złotówki alimentów”

Edyta Górniak szukała pomocy. Zawiódł ją operator

Edyta Górniak często pokazuje kulisy swojego życia na Instagramie. Tym razem nie zrobiła wyjątku i zarejestrowała rozmowę z operatorem numeru 997. Wcześniej poskarżyła się fanom, że w centrum Warszawy nie działają światła. Na zakorkowanym skrzyżowaniu próżno było wypatrywać policjanta, który pokierowałby ruchem. Po prostu każdy jeździł tak, jak chce.

- Dzień dobry. Chciałbym zgłosić, że na skrzyżowaniu Alei Niepodległości i Koszykowej jest generalnie duży raban, bo nie działają światła i każdy jeździ, jak chce. Chciałem to zgłosić ze względu na to, że tu się zaraz szybko wypadek wydarzy. [...] Nie mówię, że jest korek, ale że nie ma policji. Każdy na siebie trąbi, bo nie wie, jak jeździć - relacjonował Allan Krupa.

Redakcja poleca

Edyta Górniak i syn celebrytki najpewniej spodziewali się informacji, że niedługo ktoś zajmie się sprawą albo przynajmniej pojawi się funkcjonariusz, który zapobiegnie chaosowi i, nie daj Boże, wypadkowi. Jednak pasażerowie usłyszeli odmowę przyjęcia zgłoszenia.

- Rozumiem, proszę pana, ale to nie jest tak, że policja tam stanie – odpowiedział stanowczo operator na słowa Allana Krupy.

- Dzięki za pomoc. Dzięki! To jest w ogóle... - wtrąciła się Edyta Górniak i nie dokończyła swojej wypowiedzi, bo kpiąco się zaśmiała. Dla celebrytki odmowa była absurdalna i nie potrafiła zrozumieć, dlaczego nie otrzymała pomocy.

Nie przegap
Allan Krupa z plecakiem za 14 tysięcy. Syn Edyty Górniak wydaje fortunę na ubrania
7 Zobacz galerię
fot. RadioZET.pl - Exclusive