Skandal na koncercie Beyonce. Poniżono dziennikarkę. "Seksistowskie zachowanie"
Przed koncertem Beyonce w Warszawie jeden z pracowników technicznych w seksistowski sposób miał urazić jedną z dziennikarek. Oburzającą sytuację postanowili skomentować przedstawiciele PGE Narodowego.

Warszawskie koncerty Beyonce były jednymi z najważniejszych muzycznych wydarzeń roku w Polsce. Niestety, dziennikarka "Faktu", która wybrała się na występ, nie wspomina go najmilej. Wszystko za sprawą zachowania jednego z pracowników technicznych. Patrycja Malik miała spotkać się z seksistowską uwagą, na którą zareagowała rzeczniczka prasowa operatora PGE Narodowy
Skandal na koncercie Beyonce w Warszawie. Dziennikarka ofiarą seksizmu
Dziennikarka tabloidu relacjonowała nieprzyjemną sytuację. Po dotarciu na koncert okazało się, że składane krzesło, na którym miała siedzieć, jest zepsute. Jeden z pracowników technicznych wezwanych na miejsce awarii nie tylko nie pomógł dziennikarce, ale także wykazał się wyjątkowo niesmacznym poczuciem humoru.
- Jeden z nich, mający około 50-60 lat, zaczął oglądać krzesełko i próbował je naprawić. Dwóch pozostałych stało i się przypatrywało. W końcu poddał się i odkręcił krzesełko. Kiedy je zabierał, zapytałam: co ja mam teraz zrobić? "Może pani klęczeć, może się akurat jakiś fajny facet trafi" - zaśmiał się, bo zapewne uznał się za zabawnego (...) Słynąca z profesjonalizmu Beyonce z pewnością nie pozwoliłaby na tak seksistowskie zachowanie wśród członków swojej ekipy. Naprawione krzesło zostało doniesione, ale niesmak pozostał - czytamy.
Na opisaną sytuację zareagowała rzeczniczka prasowa PGE Narodowy.
PGE Narodowy reaguje na seksistowskie zachowanie przed koncertem Beyonce
Małgorzata Bajer, rzeczniczka prasowa PGE Narodowy, w mailu przesłanym do dziennikarki odniosła się do opisanej przez nią sytuacji.
- Jest nam niezmiernie przykro, iż podczas koncertu Beyonce, który odbył się na PGE Narodowym 28 czerwca sierpnia 2023 roku, spotkała panią przykra sytuacja. Naszym celem jest bowiem dostarczanie wszystkim odwiedzającym tylko pozytywnych emocji. Niezmiennie także dokładamy wszelkich starań, by organizowane u nas wydarzenia były na najwyższym poziomie zarówno w zakresie organizacji, atrakcyjności, jak i bezpieczeństwa - czytamy.
Rzeczniczka podkreśliła, że zajmie się sprawą.
- Jednocześnie pragniemy poinformować, że natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia od pani podjęliśmy kroki mające na celu wyjaśnienie sytuacji - poinformowała.
ZOBACZ TAKŻE: Urbańska zszokowała wpadką na koncercie Beyonce. Podziwiali jej "szczelinę"
Z maila dowiadujemy się także, że pracownicy techniczni nie byli pracownikami operatora PGE Narodowego.
- Przytoczone przez panią słowa, jakie miały paść z ust pracownika technicznego, są haniebne i niedopuszczalne – nie tylko podczas imprez masowych, ale także na co dzień (...) Pragniemy zapewnić, że sytuację tę zgłosiliśmy do osób odpowiedzialnych za nadzór nad realizacją umów z podmiotami zewnętrznymi. Będziemy ten temat monitorować i domagać się wyjaśnienia oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec osoby, która miała zachować się tak skandalicznie - czytamy.
Rzeczniczkę należy oczywiście pochwalić za szybkie zajęcie się sprawą.