Obserwuj w Google News

Artur Barciś stanął twarzą twarz ze śmiercią. Szczere wyznanie aktora

2 min. czytania
06.04.2023 12:18

Artur Barciś udzielił szczerego wywiadu, w którym wyznał, że otarł się o śmierć. Aktor znany z roli Arkadiusza Czerepacha z „Rancza” opowiedział również o tym, jak wiele lat temu drżał o życie swojego syna: „(…) możliwe, że to jest zapalenie opon mózgowych i należy się liczyć ze zgonem” – wspominał.

Artur Barciś stanął twarzą twarz ze śmiercią. Szczere wyznanie aktora
fot. Paweł Wodzyński/East News

Artur Barciś to jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów. To on wykreował Czerepacha znanego z „Rancza” czy Norka z „Miodowych lat”. Gwiazdor raczej unika otwartości w mediach. Zrobił jednak wyjątek i w najnowszym wywiadzie opowiedział o swoich trudnych przejściach związanych ze zdrowiem.

Zobacz też:  Artur Barciś żałuje jednej z ról? „Przestałem być poważny”

Artur Barciś otarł się o śmierć

W najnowszym wywiadzie dla „Vivy!” Artur Barciś wrócił wspomnieniami do czasów COVID-19. Niewielu wiedziało, że aktor był jedną z tych osób, które bardzo ciężko przechodziły zakażenie. - Covid spowodował, że znalazłem się na granicy, i nie wiedziałem, w którą stronę popchnie mnie los – przyznał.

Żona aktora nie mogła z nim wtedy przebywać. Razem z zaprzyjaźnionymi medykami wspierała go telefonicznie. Beata Barciś wspominała, że przywoziła mężowi jedzenie pod drzwi, cały czas rozmawiała z nim przez komórkę. Małżonkowie nie ukrywali, że to był trudny czas rozłąki.

Redakcja poleca
Byłem sam w domu. Leżałem w barłogu, potwornie się pociłem, ale nie miałem siły, żeby zmienić pościel. Nie spałem pięć dób

– opowiadał Barciś.

Aktor schudł w tym czasie 7 kg, po kilku dniach choroby okazało się, że cierpi dodatkowo na zapalenie płuc. - Piotrek [lekarz, przyjaciel aktora przyp. red.] powiedział: „Jeśli tylko spadnie ci saturacja, masz dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Podstawimy ci karetkę”. Godzinę schodziłem do kuchni – mówił Artur Barciś.

Pewnej nocy stan aktora drastycznie się pogorszył. Jak wspomina, uznał wówczas, że nie chce budzić kolegi. Postanowił, że wytrzyma.

Na drugi dzień Piotr strasznie mnie obsobaczył, krzyczał na mnie, że mogłem umrzeć

– opowiadał.

Artur Barciś o synu

Na szczęście choroba odpuściła, a Artur Barciś wrócił do pełni sił. To nie był jednak jedyny moment w jego życiu, gdy musiał spojrzeć śmierci w twarz. Aktor przypomniał sobie moment, gdy jego 2-letni wówczas syn upadł w piaskownicy i dostał drgawek.

Miał bardzo wysoką temperaturę, więc szybko zapakowaliśmy go do malucha i pojechaliśmy na pogotowie. Powiedzieli, że nas nie przyjmą, bo nie mają pediatry. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie usłyszeliśmy od lekarki, że muszą zrobić punkcję, bo bardzo możliwe, że to jest zapalenie opon mózgowych i należy się liczyć ze zgonem. Kazała wrócić do domu i zadzwonić za dwie godziny

– opowiadał.

Małżeństwo Barcisiów czekało na informacje od lekarzy ze łzami w oczach. Aktor wspominał, że nie mógł się zebrać, by wykonać telefon: 

Siedzieliśmy te dwie godziny na kanapie, trzymaliśmy się za ręce i płakaliśmy. Po godzinie Beba mówiła: „Zadzwoń już. Zadzwoń tam”. Ja odmawiałem. Bałem się, że usłyszę coś strasznego. No i w końcu zadzwoniłem. Okazało się, że dziecko ma zapalenie gardła.
Robert Pattinson
8 Zobacz galerię
fot. Gregory Pace/Rex Features/Shutterstock/East News