Anna Dymna płacze po nocach przez hejt: "Nienawiść niszczy wszystko"
Anna Dymna opowiedziała, jak wiele musi znosić przez komentujących w internecie. Hejt, który wylewa się na znaną aktorkę, jest naprawdę obrzydliwy.

Anna Dymna cieszy się ogromnym szacunkiem nie tylko za świetne role i karierę aktorską, ale również działalność pozazawodową. Kobieta od lat udziela się charytatywnie i pomaga tysiącom potrzebującym. Jednak nawet Dymna, przez wielu podawana jako przykład autorytetu, musi zmagać się z ogromną nienawiścią nieprzychylnych jej ludzi.
Dymna ofiarą hejtu po premierze "Wielkiej Wody"
Aktorka w rozmowie z Onetem opowiedziała o tym, z czym musi się zmagać. Co ciekawe, znaczna część zarzutów, które są do niej kierowane, dotyczą jej urody.
Dymna ma już 71 lat i zaakceptowała upływ czasu. Aktualnie aktorka walczy z własnymi słabościami, jednak ludzie są okrutni. Bezrefleksyjnie komentują wygląd aktorki, która stara się wszelkimi siłami zachować sprawność, aby dalej móc pomagać ludziom.
- Zmieniłam się i to nie z powodu, jak to piszą do mnie: "Ty zapyziały misiu, nie żryj tyle". Są różne uwikłania, choroby. Rehabilituję się już kilkadziesiąt lat i robię wszystko, by mimo wielu kontuzji, wypadków, operacji mieć siły i zachować sprawność. O to dbam i walczę. A wyglądam, jak wyglądam. Ważne, że jeszcze się komuś na coś przydaję. Ludzie i tak piszą, co chcą - tłumaczy Dymna.
Anna Dymna płacze po nocach przez hejt: "Nienawiść niszczy wszystko"
Niedawno zainteresowanie aktorką znacznie się zwiększyło. Wszystko za sprawą świetnie ocenianego serialu "Wielka woda". Aktorka wcieliła się w nim w rolę chorobliwie otyłej śpiewaczki operowej. Chociaż krytycy zwracali uwagę na świetną kreację i grę Dymnej, internetowi specjaliści mieli inne refleksje.
Dymna przyznała, że trudno jej przyjmować tak obrzydliwe uwagi na swój temat - Czasem przykro słuchać, czytać, co o mnie piszą. Po roli w "Wielkiej wodzie" wylewają się na mnie ścieki ohydnych słów. Jestem przecież publiczną osobą. Służymy też do tego, by różni biedni frustraci, zakompleksieni nieudacznicy, samotni, uszkodzeni mieli się na kim się wyżyć.
Jednak również w tej sytuacji widzi światełko w tunelu. - Może to im pomaga? Jeśli tak, to dobrze. Może przez chwilę chociaż czują się lepiej - dodaje.
Aktorka zaznacza, że nigdy nie polemizuje i nie wdaje się w dyskusje z hejterami. W wywiadzie podkreśla, że nigdy nic dobrego z tego nie wynika. Jednocześnie zdradza, że chociaż przyzwyczaiła się już do ciemnych stron show-biznesu, zdarza się, że w gorsze dni bardzo przeżywa słowa komentujących.
- Niby jestem do tego przyzwyczajona, ale czasem popłaczę sobie w nocy, gdy nikt nie widzi. Na szczęście jeszcze to potrafię. Nie reaguję na takie prowokacje nigdy, bo jakiekolwiek reakcje tylko nakręcają spiralę nienawiści. A nienawiść niszczy wszystko.
RadioZET.pl/Onet