Oceń
Już 7 października do kin trafi dokument „Ania” o życiu uwielbianej przez polskich widzów aktorki – Anny Przybylskiej. Gwiazda „Złotopolskich” zmarła 5 października 2014 roku w związku z nowotworem trzustki. Rok wcześniej przeszła operację usunięcia guza w tym organie.
W związku z nadchodzącą premierą dokumentu pojawia się wiele nowych wypowiedzi na temat życia Ani Przybylskiej. Niedawno jej siostra ujawniła m.in., że aktorka planowała ślub ze swoim partnerem, Jarosławem Bieniukiem, z którym doczekała się trójki dzieci. Nie jest tajemnicą, że Anna i Jarosław tworzyli bardzo zgraną, kochającą się parę. Dla samej Przybylskiej rodzina zawsze była na najważniejszym miejscu, a aktorka wielokrotnie powtarzała, że jej najistotniejszą rolą, była rola matki.
Niedawno ruszyła promocja nadchodzącego filmu, a jej częścią była m.in. sesja okładkowa rodziny Anny Przybylskiej i obszerny materiał w magazynie „Viva!”. Wypowiedział się tam także Jarosław Bieniuk, który w poruszający sposób przypomniał ostatnie chwile aktorki.
Zobacz także: Shakira przerwała milczenie po rozstaniu z Gerardem Pique. „Próbowałam to jakoś przepracować”
Wstrząsające słowa Jarosława Bieniuka o śmierci Ani Przybylskiej. „Trzymałem ją za rękę”
Jarosław Bieniuk w rozmowie z „Vivą!” przyznał, że choć ma wiele wspólnych nagrań z Anią, to jednak nie ma takich z czasów choroby. Mimo wszystko tamte obrazy wciąż do niego wracają. Słowa Bieniuka o ostatnich chwilach aktorki rozdzierają serce.
To już zostaje w człowieku do końca życia. I ten krzyż będę dźwigał aż do mojej śmierci. Nie można skasować z pamięci jak z komputera tych ostatnich godzin, gdy odchodziła, a ja trzymałem ją za rękę. Wszystko do mnie wraca – powiedział sportowiec.
Oceń artykuł