Obserwuj w Google News

Małgorzata Kożuchowska mogła zginąć. Mama uratowała ją w ostatniej chwili

3 min. czytania
28.04.2021 12:44
Zareaguj Reakcja

Małgorzata Kożuchowska i jej mama nagrały podcast z okazji 50. urodzin aktorki. W rozmowie nie brakowało wspomnień, także tych bolesnych, a nawet dramatycznych. Jadwiga Kożuchowska opowiedziała o mrożącej krew w żyłach scenie, która rozegrała się w ich mieszkaniu. 

Małgorzata Kożuchowska
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/EAST NEWS

Małgorzata Kożuchowska skończyła 50 lat. Jak przyznała w urodzinowym wpisie, pół wieku już za nią i to niezwykle udanego, zarówno pod względem zawodowym, jak i osobistym. Aktorka należy do najpopularniejszych gwiazd w Polsce. Odnosi sukcesy w teatrze i kinie, chętnie jest angażowana do topowych seriali. W dorobku ma imponującą liczbę ról, za które niejednokrotnie była nagradzana na najważniejszych festiwalach. Ponadto odnosi sukcesy komercyjne, zbierając lukratywne kontrakty reklamowe i sesje w najpopularniejszych magazynach. 

Życie osobiste Małgorzaty Kożuchowskiej również należy do udanych. Gwiazda od 2008 roku tworzy szczęśliwe małżeństwo z Bartłomiejem Wróblewskim. W 2014 roku została mamą - urodziła synka Jana Franciszka, który chowa się zdrowo i jest prawdziwym oczkiem w głowie mamy. Ponadto aktorka cały czas może liczyć na rodzinę, z którą jest blisko związana. Z rodzicami od zawsze miała świetne relacje i od początku kariery mogła liczyć na ich wsparcie. 

Małgorzata Kożuchowska kończy 50 lat. Od Hanki Mostowiak do żony Gierka [GALERIA]

Małgorzata Kożuchowska uratowana przez mamę

Małgorzata Kożuchowska nagrała urodzinowy podcast razem z Katarzyną Montgomery. Do premierowego nagrania zaprosiła mamę. Panie poruszały w rozmowie rozmaite tematy, m.in. wróciły wspomnieniami do czasów narodzin Małgorzaty i jej dzieciństwa. Gwiazda przyszła na świat w jednym z wrocławskich szpitali. Jak wspominała jej mama, poród odbywał się na oczach grupy studentów medycyny. 

Ja tylko zamknęłam oczy, jak się ta grupa pojawiła. To już było po akcji, która musiała przebiegać bardzo gwałtownie, bo to była pora kolacji. Zostałam w sali sama z położną, która siedziała na krześle i wykorzystywała wolną okazję, póki się nie rozpocznie akcja. (...) Lekarze się pojawili i Małgosia się urodziła. Musiała dostać dużego klapsa, bo już była sytuacja taka podbramkowa - wspominała pani Jadwiga. 

Oprócz opowieści o trudach macierzyństwa Małgorzata Kożuchowska i jej mama wróciły pamięcią do pewnego mrożącego krew w żyłach zdarzenia. Czteroletnia wówczas Małgosia mało nie wypadła z balkonu na czwartym piętrze. Tylko refleks pani Jadwigi sprawił, że nie doszło do tragedii. 

To było mieszkanie, w którym była ciemna kuchnia tak zwana, czyli miała tylko okno na pokój. Ten pokój miał loggię. Drzwi do tej loggii były w bocznej ścianie, czyli nie były tam, gdzie okno główne pokoju. I ja byłam w kuchni zajęta jakimś przygotowywaniem posiłku. Małgosia się bawiła, potrafiła się sama bawić. Ja ciągle tam zerkałam, kontrolowałam, ale był moment taki, że zniknęła mi z oczu - opowiadała mama Małgorzaty Kożuchowskiej. 

Drzwi zobaczyłam do tej loggii otwarte i tylko w tym takim kątowym ujęciu krzesło i Małgosię wychyloną prawie w pół za tę balustradę. Więc jak ja z tej kuchni wyskoczyłam, w jakim tempie, z jaką prędkością nie jestem dzisiaj w stanie określić, tylko dobiegłam. Na szczęście nie krzyknęłam, tylko po cichu złapałam ją za pupę, co tam się dało i sprowadziła do pionu i na podłogę. I pytam, co tam się działo, że tak się wychyliłaś. Odpowiedziałaś: piłeczka. Długo nie mogłam ochłonąć - wspominała pani Jadwiga.

Mama aktorki podkreśliła, że tamto wydarzenie musiało jakoś wpłynąć na świadomość małej Małgosi, bo później już nigdy nie przydarzyły jej się równie niebezpieczne przygody.