Oceń
Maja Ostaszewska parę miesięcy temu zaangażowała się w pomoc na granicy z Białorusią, obecnie wspiera jeszcze działania na rzecz uchodźców z Ukrainy. Aktorka zorganizowała lokum dla kilku ukraińskich rodzin i pomaga kolejnym przybyszom. Nie kryje przy tym dumy z postawy rodaków, którzy mogą stanowić przykład dla całego świata.
Niemniej Ostaszewskiej brakuje podobnego zaangażowania ze strony rządzących. W TVN24 powiedziała, że jak na razie pomoc spoczywa wyłącznie na barkach ludzi dobrej woli i organizacji pozarządowych, a rząd ociąga się z wprowadzeniem potrzebnych regulacji. - To, że obecnie ponad milion osób znalazło schronienie to dobre serca Polaków i działających 24 godziny na dobę organizacji - podkreśliła i dodała, że są to w większości ci sami ludzie, którzy nieśli i nadal niosą pomoc na białoruskiej granicy.
Maja Ostaszewska krytykuje rząd za brak wsparcia dla pomagających uchodźcom
- Zawsze zresztą tak myślałam o nas, że jeśli się naszego społeczeństwa nie zatruwa niechęcią wobec innych, to my mamy taką zdolność. I tutaj ta zdolność fenomenalnie się sprawdziła - powiedziała o zaangażowaniu Polaków Maja Ostaszewska, która była gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
Aktorka zwróciła uwagę, że potrzebny jest system pomocy, ponieważ wielu Polaków, którzy zdecydowali się przyjąć uchodźców, za moment znajdzie się w trudnym położeniu. Nad projektem regulacji pracują organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka. Ostaszewska podkreśla jednak, że rządzący nie wykazują zainteresowania zgłaszanymi propozycjami.
- Część osób oczywiście może sobie pozwolić, by taką rodziną opiekować się przez rok lub dłużej, ale część za miesiąc lub dwa będzie chciała wiedzieć, co dalej. W związku z tym natychmiast potrzebujemy systemu pomocy - mówiła w programie. - Apeluję do rządzących oraz do samorządów o wysłuchanie organizacji, które się tym zajmują. One przygotowują projekt systemowej pomocy i chcą się nim podzielić z samorządami. Natomiast wiem od tych ludzi, że rząd nie jest zainteresowany współpracą z nimi - dodała.
Maja Ostaszewska przypomniała też o trwającym w dalszym ciągu kryzysie na granicy z Białorusią. Podkreśliła, że obie sytuacje łączą się z ludzkim cierpieniem, któremu bezwzględnie należy przeciwdziałać.
- To rozrywające serce, że wiemy, że tamte dzieci nadal są zostawiane w lesie i przerzucane na Białoruś, a te tutaj witamy z otwartymi rękoma. Dla mnie ten podział jest nie do przyjęcia - oceniła Maja Ostaszewska.
Nigdy nie zaakceptujemy penalizacji pomocy na jednej z granic. Dla nas dziecko uciekające z Syrii, Afganistanu czy Iraku zasługuje na taką sama otwartość, bezpieczeństwo jak to z Ukrainy - dodała w instagramowym wpisie aktorka.
Polskie gwiazdy, które pomagają Ukrainie. Znani Polacy wspierają ofiary wojny [GALERIA]

Oceń artykuł