Obserwuj w Google News

Magda Stępień w DDTVN o ostatnich dniach Oliwiera. "Trafił do szpitala i odszedł"

2 min. czytania
05.11.2022 17:22

Magdalena Stępień wystąpiła w "Dzień dobry TVN", żeby opowiedzieć, jak radzi sobie po śmierci syna. W swoim pierwszym publicznym wystąpieniu była partnerka Jakuba Rzeźniczaka opowiedziała o walce w szpitalu i ostatnich dniach z Oliwierem. 

Magdalena Stępień w DDTVN
fot. Instagram:@ddtvn

Magdalena Stępień udzielił pierwszego wywiadu po śmierci syna. Pogrążona w żałobie była uczestniczka "Top Model" pojawiła się w sobotnim "Dzień dobry TVN", by opowiedzieć o swojej tragedii Małgorzacie Ohme. 

Redakcja poleca

Magdalena Stępień w "Dzień dobry TVN" o śmierci synka

Magda Stępień powoli podnosi się po stracie dziecka. Roczny Oliwier zmarł 27 lipca 2022 roku, po kilku miesiącach walki z rzadkim nowotworem wątroby. Modelce zawalił się świat. Wycofała się z życia publicznego i nie wiedziała, czy w ogóle uda jej się stanąć na nogi po tak ogromnej tragedii. Z dna wyrwała ją praca, którą ktoś zaproponował jej po pogrzebie. 

- Dzięki tej pracy mam siłę, mam siłę wstać z łóżka. Ona mnie pcha do przodu. Ludzie, którzy są obok, których codziennie spotykam w pracy, dają mi szansę, żebym mogła jakoś żyć dalej - wyznała w "Dzień dobry TVN" Magda Stępień. 

Mam Oliwiera wspominała, że w walce o synka w izraelskiej klinice była sama. Odwiedzały ją dwie koleżanki. Rodziny niestety nie było stać na przyjazdy. - Musieliśmy najwięcej oszczędzać, żebym miała tam za co żyć - powiedziała.

Zmagania z chorobą dziecka okazały się doświadczeniem ponad ludzkie siły. Momentami Magda Stępień chciała się poddać. - Mówiłam: "Jejku już chyba nie dam rady, chyba upadnę", ale dalej szłam do przodu. Jego uśmiech, który miał na twarzy każdego dnia dawał mi siłę i pokazywał mi, że muszę o niego walczyć i miałam do końca nadzieję, że wygramy - wyznała Małgorzacie Ohme. 

W czasie pobytu w Izraelu modelka starała się zapewnić choremu synkowi namiastkę normalnego życia. Zabierała go na spacery i plac zabaw, kupowała zabawki. Jak wyznała, po Oliwierze nigdy nie było widać, że cierpi. Zmiana nastąpiła dopiero tuż przed śmiercią. 

- Tak naprawdę dopiero w ciągu ostatnich trzech dni, kiedy Oliwier trafił do szpitala i odszedł, wtedy dopiero widziałam jego cierpienie. Oliwier nie cierpiał, naprawdę. On cały czas walczył - powiedziała Magda Stępień. 

Modelka podkreśliła, że choć Bóg boleśnie ją doświadczył, nie odwróciła się od niego. Codziennie szuka pocieszenia w wierze i modli się za Oliwiera. W rozmowie zwierzyła się, że synek często ukazuje się jej w snach.

- Za każdym razem, jak mi się śni, to na drugi dzień wydarza się coś dobrego, więc czuwa nade mną. To jest niesamowite. To dziecko dało mi tyle radości za życia, a teraz się mną opiekuje i jestem mu za to wdzięczna - powiedziała.

Magdalena Stępień odniosła się także do pytania o relacje z Jakubem Rzeźniczakiem. Te, jak wiadomo, były przez ostatni rok mocno napięte. 

- Z momentem odejścia Oliwiera przestało nas łączyć już cokolwiek, więc tego kontaktu nie ma i nie będzie - wyznała w "Dzień dobry TVN".