Magda Gessler sprowokowana przez aktywistę. Nagranie z awantury trafiło do sieci [WIDEO]
Magda Gessler została oskarżona przez aktywistę Marcina Bustowskiego o serwowanie chemicznego, skażonego jedzenia. "Spotkamy się w sądzie" - zapowiedział mężczyzna.

Magda Gessler nagrywała niedawno kolejny odcinek "Kuchennych rewolucji" w Karpaczu. Ostatnio przed lokalem "Pod papryką" doszło do szokujących scen. Jeleniogórski aktywista i rolnik Marcin Bustowski czekał przed restauracją, aby skonfrontować się z restauratorką. Mężczyzna nawoływał do Magdy Gessler przez megafon, oskarżając ją o używanie niezdrowej, chemicznej żywności i "trucie dzieci".
- Pani Magda Gessler oszukała nas, prosząc, żebyśmy wysłali do niej dokumentację w sprawie strutych dzieci, strutej żywności. Nie odpowiedziała. Dzisiaj robi "Kuchenne rewolucje" w Karpaczu, w którym woda w swej objętości zawiera przekroczenie norm o 150% aluminium. [...] Ja wszystkim gościom Karpacza odradzam tutaj przyjeżdżać, bo w żadnej gastronomii nie dostaniecie zdrowej żywności, tu jest wszystko kupowane w Tesco i Biedronce, największy syf, kiła i mogiła - słyszymy na nagraniu, które zostało opublikowane na Facebooku.
Magda Gessler sprowokowana przez aktywistę w Karpaczu
Aktywista wykrzykiwał do Magdy Gessler, nie szczędząc gorzkich słów i obelg. Przyznał, że chciałby także rozmawiać z Robertem Makłowiczem w tej sprawie. Początkowo gwiazda "Kuchennych rewolucji" nie reagowała, jednak w pewnym momencie podeszła do nawołującego mężczyzny. Gwiazda zaczęła odnosić się do zarzutów i posyłała "buziaki" do kamery. Prosiła także o zaprzestanie nagrywania. W obronie Gessler stanęli także jej koledzy z produkcji. W pewnym momencie nie wytrzymała i wytrąciła telefon z ręki aktywisty.
- Jest pani skompromitowana. Spotkamy się w sądzie - zapowiedział Marcin Bustowski.
- Agresywna Magda Gessler zniszczyła mi telefon, a koledze tak ciągnęła kabel, że wyrwała gniazdo z telefonu. Ta kobieta jest naprawdę niezrównoważona emocjonalnie. Skąd ona bierze surowce do programu? Taka była troskliwa w rozmowie i troszczyła się o dzieci. Prosiła o wysłanie dokumentów i mówiła mi, że się odezwie. Trzy miesiące czytała cztery kartki i się nie odezwała - dodał mężczyzna w opisie.
Nagranie ze zdarzenia odbiło się głośnym echem w sieci. Wielu internautów broni zachowania restauratorki. Na ten moment stacja TVN i przedstawiciele produkcji "Kuchenne rewolucje" nie zdecydowali się skomentować sprawy.