Tyle Krzysztof Rutkowski dostanie za jeden odcinek "Tańca z gwiazdami"
Krzysztof Rutkowski pojawi się w kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami". Ujawniono, ile ma dostać za jeden odcinek. To powalająca kwota.

Krzysztof Rutkowski w show-biznesie debiutował jako prywatny detektyw, pokazując, jak rozwiązuje skomplikowane zagadki detektywistyczne. Choć jego praca często spotykała się z krytyką, a on sam niejednokrotnie stawał przed sądem, zyskiwał coraz większą popularność. Obecnie Rutkowski nie ma już licencji detektywa, ale jako taki wciąż funkcjonuje w świadomości widzów. Przy okazji zyskał ogromną popularność i stał się osobowością telewizyjną.
Życie Rutkowskiego wzbudza duże zainteresowanie, a on sam chętnie obnosi się z wystawnym życiem i luksusowymi autami. Na Instagramie obserwuje go spora grupa internautów. Nic dziwnego, że były detektyw wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem w mediach. Niedawno dostał propozycję udziału w "Tańcu z gwiazdami", którą podobno przyjął.
Zobacz także: Na to czekali widzowie "Chłopaków do wzięcia". Chodzi o Bandziorka
Tyle Krzysztof Rutkowski dostanie za jeden odcinek "Tańca z gwiazdami"
Choć sam Rutkowski oficjalnie nie ujawnił jeszcze swojego udziału w popularnym programie, to jednak w sieci pojawiają się kolejne informacje z tym związane. Najnowszą z nich są spekulacje, dotyczące rzekomej stawki kwadratowowłosego celebryty. Okazuje się, że miał on otrzymać kolosalną stawkę za jeden odcinek programu.
Dla wielu celebrytów udział w " Tańcu z gwiazdami" był przepustką do jeszcze większej rozpoznawalności. Za każdy z odcinków gwiazdy dostają spore sumy pieniędzy. Ci najbardziej znani nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Taka finansowa motywacja sprawia, że podczas treningów dają z siebie wszystko - wkońcu od tego, w ilu odcinkach wezmą udział, zależy, ile zarobią.
Z informacji, do których dotarł "Super Express", wynika, że Rutkowskiemu udało się wynegocjować z producentami tanecznego show aż 30 tysięcy złotych za odcinek. To naprawdę niezła suma. Ciekawe, jak były detektyw w nim wypadnie. Będziecie trzymać za niego kciuki?