Obserwuj w Google News

Krzysztof Jackowski miał wizję o mordercy z Borowców. Zdradził, gdzie może być Jacek Jaworek

3 min. czytania
14.07.2021 18:21

Krzysztof Jackowski zdradził, gdzie zgodnie z jego przeczuciem może znajdować się poszukiwany morderca z Borowców. Jego zdaniem Jacek Jaworek prawdopodobnie nie żyje. "To, co zrobił, to straszne szaleństwo" - mówi jasnowidz z Człuchowa.

Krzysztof Jackowski
fot. Wojciech Strozyk/REPORTER/East News, KMP Częstochowa

Krzysztof Jackowski zaangażował się w głośną sprawę morderstwa w Borowcach. W nocy z piątku na sobotę w miejscowości pod Częstochową zamordowane zostały trzy osoby - małżeństwo oraz ich 17-letni syn. Sprawcą zbrodni, która wstrząsnęła całą Polską, jest 52-letni Jacek Jaworek, którego obecnie poszukuje policja. Teraz najsłynniejszy polski jasnowidz zdradził, co jego zdaniem zrobił morderca. Jackowski w rozmowie z "Faktem" podzielił się swoimi przeczuciami. Znany wizjoner wielokrotnie udowadniał swoją skuteczność w poszukiwaniu zaginionych osób. Uważa, że Jacek Jaworek odebrał sobie życie.

- Nie mam pewności, ale mam wrażenie, że ten człowiek nie żyje. Gdzie może być? Kojarzy mi się miejsce, gdzie jest żwirownia albo była żwirownia, po prostu w tym miejscu jest dość dużo żwiru [...] Jest to miejsce odludne. Niewykluczone, że jest to blisko tej miejscowości, w której się to stało. Myślę, że on raczej może nie żyć. Ewentualnie może chcieć, żeby wszyscy myśleli, że on nie żyje. Niewykluczone, że w tym szoku, zaraz po tym co zrobił, tam się udał i ze sobą skończył. Skoro zabrał broń to mógł się zastrzelić - powiedział Krzysztof Jackowski w rozmowie z "Faktem".

Zobacz także:  Krzysztof Jackowski szokuje. Rzeczywistość jak z "Matrixa"? "Elektronika stanie się duchowa" [WIDEO]

Krzysztof Jackowski przeczuwa, co stało się z Jackiem Jaworkiem

Jasnowidz Jackowski nie uważa, żeby prawdopodobne było, by Jacek Jaworek uciekł. Od kilku dni trwają poszukiwania mężczyzny, a jego wizerunek jest dobrze znany wszystkim obywatelom. Jasnowidz przekonuje, że przez ten czas zostałby już przez kogoś zauważony i rozpoznany.

- Czy to prawdopodobne, że może żyć? [...] Ten człowiek jest nieobliczalny. To, co zrobił to straszne szaleństwo, gdyby doszedł do siebie, to by zrozumiał, że w tym przypadku jedynym wyjściem jest skończyć ze sobą. Myślę, że on to zrobił. Nie mam jego rzeczy, więc mogę się mylić, ale gdy usłyszałem w mediach o tym wydarzeniu, to do głowy bardzo mocno rzuciła mi się myśl, że on sobie coś zrobił - wyjaśnił Jackowski.

Jasnowidz z Człuchowa brał pod uwagę możliwość, że Jacek Jaworek zaszył się u kogoś na czas policyjnej obławy. Ta opcja również jest, zdaniem Jackowskiego, mało prawdopodobna. W rozmowie z "Faktem" wizjoner przyznał, że przeczuwa, iż morderca zostanie odnaleziony w okolicy torów kolejowych.

- Inna możliwość, mógł się gdzieś zaszyć u kogoś w domu i szantażować tego kogoś, ale w którymś momencie to by pękło. Jeszcze raz powiem. Kojarzą mi się takie elementy: idzie tor kolejowy, niedaleko, ale nie blisko, tylko w okolicy tego toru kolejowego jest żwirownia albo wykopy żwirowe. To jest rejon, gdzie należałoby go szukać. Raczej nie jest to daleko od miejsca, w którym dokonał zbrodni. Powiedziałbym, że są to 4 do 5 kilometrów góra. Warto byłoby dać znać policjantom, żeby sprawdzili, czy gdzieś w tej okolicy jest takie miejsce. Warto je przeszukać dokładnie, może to pomoże zakończyć tę sprawę - podsumował Krzysztof Jackowski.