Korona Królów: Marta Bryła hejtowana za granie w serialu TVP. Straszą ją brakiem pracy
Marta Bryła znana z serialu "Korona Królów" jest szykanowana za udział w produkcji TVP. Aktorka jest opluwana w sieci, nazywana "córką Kurskiego" i zastraszana brakiem nowych propozycji. Serialowa żona Kazimierza Wielkiego zwierzyła się ze swojego dramatu w mediach społecznościowych.

Marta Bryła jest obiecującą aktorką młodego pokolenia, którą do tej pory można było zobaczyć w kilku kinowych produkcjach i serialach. 26-latka zagrała m.in. w filmach "Takie życie", "Podatek od miłości" i "Proceder" oraz w "Na dobre i na złe", "M jak miłość" i "Na Wspólnej". Największą popularność przyniosła jej jednak rola Aldony Anny Giedyminówny, pierwszej żony Kazimierza Wielkiego w serialu "Korona Królów".
Historyczna telenowela według scenariusza Ilony Łepkowskiej była szumnie zapowiadana jako nowy hit telewizji publicznej. Do obsady zaangażowano plejadę polskich aktorów, w tym takie gwiazdy jak Robert Gonera, Grażyna Szapołowska i Tomasz Sapryk. Na planie pojawiło się mnóstwo debiutantów, dla których udział w serialu był okazją do nauki zawodu. Mimo rozmachu "Korona Królów" już po pierwszych odcinkach została zmiażdżona przez krytyków i dość szybko stracił widzów. Ponadto do niektórych aktorów biorących udział w produkcji przylgnęła niechlubna łatka "pupilów Kurskiego".
„Korona królów” podbije Japonię? Serial zadebiutował w Azji. Jest zwiastun [WIDEO]
Korona Królów: Marta Bryła jest szykanowana za granie w serialu TVP
Z brutalnymi drwinami w sieci musiała zmierzyć się Marta Bryła. Dla młodej aktorki postać królowej Anny była pierwszą poważną rolą, w której mogła wykazać się swoimi umiejętnościami. Szybko jednak odczuła konsekwencje grania w serialu TVP. Aktorka opublikowała screeny hejterskich wiadomości, w których wyzywano ją od "zer" i "pisowskich k***ew" oraz wróżono rychły koniec kariery.
Zastanawiałam się, czy kiedykolwiek napisać taki post. Potrzebowałam czasu, by nabrać dystansu. Zatem... Takich wiadomości jak poniższa otrzymuję od czasu mojej aktywności zawodowej bardzo dużo. Wszystko zaczęło się, gdy wzięłam udział w projekcie "Korona Królów". To była dla mnie pierwsza tak duża rola. Poznałam nowych ludzi, zdobyłam doświadczenie przed kamerą, miałam możliwość nauczyć się jeździć konno i „łapać światło” - wyjaśnia aktorka.
Nagle w jednej chwili zaczęłam być postrzegana politycznie. Pisano o mnie i do mnie okropne wiadomości. Na tle ciekawej i rocznej przygody był hejt i zastraszanie brakiem późniejszej pracy w zawodzie. Łatka, szuflada poglądowa - pisze Marta Bryła i wspomina, że problem nie skończył się wraz z przyjęciem roli w stacji TVN.
Kiedy zaczęłam grać w teatrze, dostałam rolę w serialu "Na Wspólnej". Dalej pisano. Tym razem już nie ty „pisowska” k*rwo czy „córko Kurskiego”, ale „Jak to, pani gra w TVN? Sprzedała się pani Żydom?!” - opowiada Bryła.
W końcu gwiazda "Korony Królów" zdecydowała się przerwać milczenie. Wykorzystując narodową debatę na temat tolerancji, zaapelowała o wzajemny szacunek.
Ja, już nie aktorka, ale człowiek, Marta Bryła, mówię, że jestem przeciwna hejtowaniu, nienawiści, braku tolerancji i otwartości. Uważam, że wiele dobrego możemy zdziałać rozmową, wzajemnym szacunkiem, zrozumieniem, bo nie da się budować na nienawiści, gloryfikacji i zamknięciu.
Nie lubię oceniania z góry, szufladkowania, narzucania. Każdy z nas, bez względu na to, jaki zawód wykonuje, jakiej jest narodowości, koloru skóry czy orientacji, JEST CZŁOWIEKIEM. I należy mu się szacunek. Mamy prawo do własnego zdania, do bezpiecznego funkcjonowania w społeczeństwie. Jeśli dla niektórych moje role=mój pogląd to nie, tak nie jest. To znowu jest szuflada. I ja znowu mówię NIE tej szufladzie.
Nie ja jedna mam taki problem. Jest nas tysiące. Miliony. Dlatego nie chcę być bierna, lecz mówić głośno o tym co mnie dotyka. I wierzę w lepszą przyszłość, w czas gdy przestaniemy być tak zamknięci, a co za tym idzie, widnieć w rankingu jako najbardziej homofobiczny kraj w Europie - podsumowuje Marta Bryła.