Aktor "Barw szczęścia" chwalił się chrzcinami i obraził kolegów. Doczekał się kąśliwej odpowiedzi
Konrad Skolimowski, aktor "Barw szczęścia", chwalił się chrzcinami dziecka i przy okazji obraził kolegów. Teraz doczekał się kąśliwej odpowiedzi ze strony innego aktora - Mateusza Banasiuka.

Mateusz Banasiuk to młody aktor filmowy i teatralny, którego możemy zobaczyć m.in. w głośnym filmie "Furioza". Prywatnie związany jest z aktorką Magdaleną Boczarską. Razem mają syna, Henryka, którego nie zdecydowali się ochrzcić. Całkiem inne podejście w tej kwestii ma aktor Konrad Skolimowski, dobrze znany widzom serialu " Barwy szczęścia". Kilka dni temu pochwalił się na Instagramie zdjęciami z chrzcin swojego dziecka. Zamieścił przy fotce komentarz, który w niewybredny sposób odnosi się do innych aktorów. Banasiuk postanowił na słowa Skolimowskiego odpowiedzieć.
Zobacz także: Agata Młynarska trafiła do szpitala. Uderzyła kolejna choroba
Mateusz Banasiuk odpowiada na komentarz Konrada Skolimowskiego z "Barw szczęścia"
Na Instagramie Skolimowski pochwalił się zdjęciem z chrzcin, które skomentował w kilku zdaniach, stwierdzając między innymi, że jest "inny niż wszyscy celebryci": "Jestem zupełnie inni niż wszyscy celebryci. Kocham moją rodzinę i Polskę. Jestem dumny z tego, że wierze w Boga" - napisał. Zdanie to zachwyciło wielu internautów, którzy wyrażali podziw dla faktu, że aktor nie kryje się ze swoją wiarą, ale wyraźnie nie spodobało się Mateuszowi Banasiukowi, który zdecydował się krótko na nie odpowiedzieć, wyrażając swoje niezadowolenie z łatki celebryty.
"Ciekawe kogo masz na myśli. Większość ludzi, z którymi pracujesz to AKTORZY. Poza tobą pracuje tam niewielu celebrytów" - stwierdził.
Komentarz Banasiuka ma szerszy kontekst. Nie chodzi tylko o to, że jako świetny aktor mógł poczuć się dotknięty sprowadzeniem do roli "celebryty" (choć sam Skolimowski jest głównie aktorem serialowym o dość niewielkim dorobku). Przez Skolimowskiego został też niejako "wywołany do tablicy" przez fakt, że on i Boczarska nie ochrzcili swojego dziecka, a to ma ich, w ujęciu kolegi z "Barw szczęścia", plasować w szerokiej grupie celebrytów, którzy zachowują się tak samo i wstydzą Boga.