Obserwuj w Google News

Julia Wróblewska miała problem z testem na COVID-19. Aktorka "M jak miłość" uderza w rząd

2 min. czytania
21.04.2021 10:47
Zareaguj Reakcja

Julia Wróblewska opowiedziała o swoich przykrych doświadczeniach związanych z testem na koronawirusa. Aktorka nie kryła swojego oburzenia całą sytuacją. W krótkim wpisie na Instagramie gwiazda "M jak miłość" zwróciła się do rządzących.

Julia Wróblewska
fot. Piotr Fotek/REPORTER/East News

Julia Wróblewska to młoda aktorka znana widzom przede wszystkim z roli Zosi w serialu "M jak miłość". Gwiazda produkcji TVP pojawiła się także w kilku polskich filmach romantycznych, takich jak "Tylko mnie kochaj" oraz "Listy do M.". 22-latka dba o dobry kontakt ze swoimi fanami. Ostatnio opublikowała na Instagramie wpis opisujący przykrą sytuację, która ją spotkała. Wróblewska chciała wykonać test na koronawirusa, jednak skutecznie utrudnił jej to... brak samochodu.

- Za 2 godziny mam test na COVID-19 więc trzymajcie kciuki. Jednak jestem zniesmaczona tym, jak funkcjonuje to wszystko. Miałam kontakt z osobą zarażoną (moja mami), mam symptomy, a muszę dojechać do mobilnego punktu pobrań, nie mając auta. Czyli muszę skorzystać albo z Ubera, albo z komunikacji. Co, jeśli jestem chora i zarażę kogoś po drodze? Brawo rząd, nie dziwię się, że mamy tyle zakażeń. Mam kwarantannę jakby do czasu testu, ale na test już mogę wyjść - napisała aktorka.

Zobacz także:  Julia Wróblewska pierwszy raz tak szczerze o chorobie. "Cierpię na zaburzenie osobowości"

Julia Wróblewska miała kłopoty z testem na COVID-19. "Brawo rząd"

W relacji na InstaStories Julia Wróblewska dodała, że ma niekontrolowany kaszel, w związku z czym nie powinna podróżować taksówką, bo może w ten sposób zagrażać innym. Spacer do punktu pobrań też nie wchodzi w grę, ponieważ jest on oddalony o 11 kilometrów. Aktorka zwróciła uwagę, że nie jest jedyną osobą, która mierzy się z takimi trudnościami.

- Nie chodzi o mnie! Chodzi mi o mnóstwo ludzi, którzy mogą sprawiać niebezpieczeństwo w ten sposób. Mogę sobie dojechać Uberem, ale dlaczego kierowca ma nieświadomie wozić potencjalnie zarażoną osobę? O tym ktoś pomyślał?

Ostatecznie Julia Wróblewska dotarła na test, którego negatywny wynik otrzymała po kilku godzinach. Internauci z zaangażowaniem odpowiedzieli na wpis aktorki. Większość osób zgodziła się z tym, że państwo powinno zwrócić uwagę na ten problem już dawno.

- Miałam dosłownie identyczną sytuację z covidem.

- Do nas przyjechał wymazobus. Wszystko zależy od lekarza rodzinnego, ale ogólnie panuje wolna amerykanka.

- Osoby, które proponują jazdę hulajnogą albo pójście pieszo są totalnie niepoważne. Ja mając covid nie miałam siły nalać sobie wody, ani przejść po 3 schodach... Powodzenia z pójściem kilku kilometrów na test - czytamy w komentarzach.

Też doświadczyliście podobnej sytuacji?