Obserwuj w Google News

Sprawa dla reportera: Ewa Minge oburzona ekspertem TVP od przemocy domowej. "Szczerze mnie zagotowało"

2 min. czytania
18.08.2022 10:51

Po raz kolejny "Sprawa dla reportera" wzbudza duże kontrowersje. Słowa eksperta TVP odnośnie przemocy domowej wywołała oburzenie Ewy Minge. Zdaniem projektantki, prawnik sugerował, że kobieta, nad którą znęcał się mąż, sama była sobie w pewnym stopniu winna. 

Elżbieta Jaworowicz / Ewa Minge
fot. screen: YouTube publicystykatvp / Instagram @eva_minge

Ewa Minge to jedna z najpopularniejszych polskich projektantek mody, która może pochwalić się wieloma światowymi sukcesami. Jej autorskie kolekcje zachwycały publiczność i krytyków podczas pokazów w największych stolicach mody: Mediolanie, Rzymie czy Paryżu. Dosyć powiedzieć, że w ubraniach zaprojektowanych przez Polkę mogliśmy oglądać takie osobowości jak Ivana Trump czy Paris Hilton. Dbała także o wizerunek Jolanty Kwaśniewskiej.

Ewa jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, dzieląc się z fanami nie tylko życiem zawodowym, ale i prywatnym. Projektantka nie ukrywała, że ma za sobą trudne małżeństwo, w którym ona i jej synowie doświadczali przemocy ze strony męża. Prawdopodobnie właśnie ze względu na trudne doświadczenia została zaproszona do programu "Sprawa dla reportera", w którym wyemitowano materiał o kobiecie zmagającą się z przemocą domową. Niestety, zaproszeni do formatu Elżbiety Jaworowicz eksperci nie tylko nie zaimponowali Minge wiedzą, ale wręcz rozwścieczyli podejściem.

Redakcja poleca

Ewa Minge wściekła na "Sprawę dla reportera"? Skrytykowała ekspertów TVP za wypowiedź o przemocy domowej

Na profilu Ewy Minge na Instagramie pojawił się obszerny wpis, w którym 55-latka opowiedziała o wizycie w programie "Sprawa dla reportera". Nie ukrywała, że jej zdaniem zaproszony w roli eksperta prawnik wykazał się nieznajomością tematu i brakiem empatii.

- Zszokowała mnie nie historia upokarzanej, poniżanej kobiety przez swojego męża, znęcanie się ojca nad dzieckiem, ale reakcja prawnika eksperta. Chcąc pomóc, w dobrej wierze, występując w roli eksperta, pełen emocji wypowiedział swoje zdanie na temat winy tejże. Wina była taka, ze kobieta składała doniesienie na prokuraturę, mąż dostawał zakaz zbliżania i zarzuty, po czym kobieta za jakiś czas wszystko wycofywała. Opinia w studio ludzi na poziomie ekspertów była jednakowa, kobieta kochała i liczyła na poprawę. Szczerze mnie zagotowało, bo ten, kto nie był w podobnej sytuacji, nie ma świadomości, ze większość kobiet, wobec których stosuje się przemoc milczy nie z miłości a ze strachu - czytamy.

Ewa podkreśliła, że należy otwarcie mówić o tym, że przemoc jest problemem nie tylko w rodzinach powszechnie uznawanych za patologiczne. Wiele zła ma miejsce w domach, które społecznie określane są jako dostatnie i szczęśliwe.

- Nie tylko pijackie burdy i patologia, nie tylko biedne, zahukane kobiety doświadczają przemocy, z której trudno jest wyjść. Oprawca często osacza swoją ofiarę, budując wokół niej narracje strachu, manipuluje na przemian dobrocią i agresja (...)  Zdarzają się tacy, którzy zakładają na swoje ofiary swoiste pajęczyny uzależnień, szantaże. Są wśród nich ludzie wykształceni, biznesmeni, z wysokim statusem społecznym. Często epatują religijnością, dobrocią i potrafią naprawdę być mili. Ich ofiara bywa zaprzeczeniem ofiary, a jednak...wpadają w sidła zastawione i są duszone za życia. Aby wyjść spod takiego nadzorcy trzeba siły i odwagi - oceniła.

Dodajmy, że "Sprawa dla reportera" nie po raz pierwszy wywołuje kontrowersje. Warto przypomnieć choćby ostatnią aferę po tym, jak Tamara Gonzalez Perea "uzdrawiała dźwiękiem".